– Bezzałogowe statki powietrzne odgrywają kluczową role na polu walki – stwierdzają ukraińscy żołnierze. Jak mówią, drony są szybkie w produkcji, tanie, ale także bardzo efektywne.
– Produkcja tych urządzeń staje się coraz bardziej popularna w Ukrainie – mówi dowódca oddziału uderzeniowych statków bezzałogowych Sił Zbrojnych Ukrainy Ilia Poliański. – – Kiedy wojna wchodzi w „tryb przedłużający się”, wygrywa ten kto lepiej sobie radzi gospodarczo. Rosja zwycięża w kwestii produkcji konwencjonalnego uzbrojenia, np. bojowych wozów piechoty, czołgów czy artylerii. Jednak jeśli chodzi o produkcję statków bezzałogowych, Ukraina sobie radzi o wiele lepiej. Do tego jest potrzebna głównie wiedza. Produkcja takich maszyn jest stosunkowa tania. Na przykład produkcja samolotu jest niewiarygodnie trudnym procesem, wymagającym połączenia wielu czynników. Jest to także bardzo drogi produkt. Nie da się w kilka tygodni zwiększyć produkcji samolotów. Dlatego w grę wchodzą bezzałogowe statki powietrzne. Ich produkcja jest szybka, tania i Ukraina ma wszystkie szanse, by szybko rozszerzać tę działalność.
CZYTAJ: Rosyjskie drony doszczętnie zniszczyły magazyn Caritas we Lwowie [FILM, ZDJĘCIA]
– W tej dziedzinie wróg też jest silny, posiada dużą infrastrukturę produkcji różnego rodzaju dronów. Jednym z najbardziej niebezpiecznych jest bojowy, bezzałogowy statek powietrzny Lancet (Łancet). Działa on we współpracy z drugim rosyjskim dronem – Orłanem. Te drony przekazują między sobą informacje o lokalizacji sprzętu i atakują w pełni autonomicznie. Tamte maszyny wybierają cele według wcześniej ustalonych kategorii. To jest bardzo niebezpieczna broń i przynosi nam wielkie straty. Ale oni posiadają także proste maszyny, które mają za zadanie bombardowanie (ukraińskich pozycji – red.). Na przykład biorą zwykły, „weselny” dron, doczepiają do niego granat i wysyłają go w jakieś miejsce. W odpowiednim miejscu zrzuca on granat – opowiada Ilia Poliański.
Jakie zadania wykonują ukraińskie drony? – Nasz oddział bombarduje przeciwnika. Mamy specjalne drony, które posiadają dwie bomby, każda po 2 kilogramy. Wlatujemy na tyły wroga i atakujemy tam, gdzie on się tego nie spodziewa, na przykład jego linie komunikacyjne, bazy remontowe, miejsca odpoczynku czy poligony. To bardzo ważna praca – stwierdza Ilia Poliański.
W jaki sposób powstają takie drony. – Sami stworzyliśmy projekt tego sprzętu. Robimy go ze styropianu, potem go wzmacniamy, szlifujemy i dodajemy elektronikę. Do stworzenia takiego statku zamawiamy elementy z 20 różnych krajów. Sami opracowaliśmy sposób jego produkcji. Nasz oddział prowadzi więc zarówno prace produkcyjne, jak i działania bojowe – mówi Ilia Poliański.
Dzięki takiej prostej technologii Ukraina może wygrać wojnę? – Jestem przekonany, że właśnie tak to zrobimy. Nie będę jak inni zapowiadać, że wojna niedługo się skończy. W mojej ocenie potrwa do końca następnego roku. Jest to „maraton” na długi dystans. Ale jako żołnierz mogę powiedzieć, że wojskowi są nastawieni na długą walkę. Jesteśmy gotowi dalej walczyć i nie zamierzamy się cofać – dodaje Ilia Poliański.
W ostatnim czasie Ukraina kilkakrotnie zaatakowała Półwysep Krymski za pomocą bezzałogowych statków powietrznych. W jednym z ostatnich dużych ataków armii ukraińskiej udało się zniszczyć rosyjski nowoczesny system obrony powietrzny Triumf.
InYa / opr. ToMa
Fot. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy Facebook