Czad, czyli tlenek węgla, jest groźny także w lecie – ostrzegają strażacy. Ci z Lublina w okresie wakacyjnym interwencji mieli więcej niż wczesną wiosną. Zastępy najczęściej przyjeżdżały do mieszkań w starym budownictwie, w których woda podgrzewana jest tradycyjnymi piecykami gazowymi.
Stąd apel ratowników medycznych i strażaków o zakup czujników czadu. Kosztują kilkadziesiąt złotych, a mogą uratować życie.
Wysokie temperatury stwarzają niebezpieczeństwo
– Tlenek węgla jest dla nas takim zagrożeniem zimowym. Tak sobie o tym mówimy. Często w mediach poruszamy ten temat właśnie przy okazji sezonu grzewczego – zauważa starszy kapitan Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Kiedy jest bardzo wysoka temperatura, kiedy różnica temperatur między budynkiem a dworem jest bardzo niewielka, występują problemy w działaniu wentylacji. Bardzo często ludzie też zamykają okna po to, żeby w mieszkaniu było chłodniej, a jednak z piecyków gazowych cały czas korzystają, podgrzewając wodę. Wtedy dochodzi do emisji tlenku węgla.
– On jest obecny wszędzie tam, gdzie dochodzi do niepełnego spalania materiału palnego, ewentualnie zakłócony jest przepływ w ciągu spalinowym – tłumaczy młodszy kapitan Tomasz Stachyra, rzecznik prasowy lubelskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. – Do takich sytuacji dochodzi szczególnie w sezonie letnim, kiedy komin i dach są nagrzane. To powoduje, że w tych ciągach kominowych powstaje poduszka powietrzna, która zakłóca odprowadzanie spalin.
CZYTAJ: Czad atakuje i latem, i zimą
– Spaliny z urządzeń gazowych z otwartymi komorami spalania nie mają siły przebić się przez nie i być swobodnie odprowadzone ponad dach – wyjaśnia mistrz kominiarski Piotr Bracha ze Spółdzielni Pracy Kominiarzy w Lublinie. – Następuje tzw. cofka tlenku węgla, czyli popularnego czadu, do pomieszczeń. Stąd są właśnie te zatrucia.
– Tegoroczne statystyki są takie, że mieliśmy 117 wyjazdów do podejrzeń wystąpienia tlenku węgla, z czego w przypadku 60 zdarzeń faktycznie ten tlenek węgla wystąpił – mówi st. kpt. Andrzej Szacoń. – Z tych zdarzeń około połowa miała miejsce w czerwcu, lipcu i sierpniu, czyli w tych trzech ciepłych miesiącach. Były to konkretne daty, np. 14, 15 sierpnia – wtedy tych zdarzeń było dużo. Była bardzo wysoka temperatura na zewnątrz.
– Wentylacje i przewody spalinowe są przez nas sprawdzane regularnie, natomiast przy takich anomaliach pogodowych nawet najbardziej sprawdzone wentylacje czy w ogóle przewody kominowe, które nie wykazują żadnych usterek, żadnych wad, nie działają niestety prawidłowo – wskazuje Piotr Bracha.
Jakie są objawy zatrucia czadem?
– Objawy zatrucia tlenkiem węgla mogą być bardzo różne – mówi Michał Tchórz, lekarz na Klinicznym Oddziale Toksykologiczno-Kardiologicznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie. – Wszystko zależy od stężenia tlenku węgla i czasu, w którym jesteśmy narażeni. Objawy to bóle głowy, zawroty głowy, zwiększona drażliwość. Sam tlenek węgla jest gazem trującym, więc może dojść nawet do zgonu przy ciężkich zatruciach. Są też powikłania czy długofalowe konsekwencje. Mogą wiązać się z uszkodzeniem mięśnia sercowego, takim jak obserwujemy przy zawale mięśnia sercowego. Ale także powikłania szeroko pojęte neurologiczne – zaburzenia uwagi, koncentracji, udary, które też obserwujemy w przebiegu zatrucia tlenkiem węgla.
CZYTAJ: Chciał popływać, a trafił do aresztu
– Zachęcamy do montażu bardzo prostego i skutecznego urządzenia w postaci czujki tlenku węgla, która w porę sygnałem świetlnym i dźwiękowym ostrzeże nas o zagrożeniu – mówi mł. kpt. Tomasz Stachyra.
Czad jest bezbarwny i bezwonny. Łączy się z krwią ponad 300 razy szybciej niż tlen.
FiKar / opr. WM
Fot. archiwum