Miały być batem na receptomaty, a w praktyce wydłużają czas wizyt i pozostawiają pacjentów bez niezbędnych leków. W środę (02.08) zaczęły obowiązywać ograniczenia w wystawianiu recept na środki psychotropowe i odurzające.
– Lekarz ma dużo nowych obowiązków, bo musi sprawdzać ilość i rodzaj przypisywanych pacjentowi wcześniej leków. Są problemy z ich przepisywaniem, bo system nie działa najlepiej – mówi w rozmowie z Filipem Karmanem anestezjolog, prof. Edyta Kotlińska-Hasiec ze Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. – O ile ten cel, który spowodował, że w ogóle te zmiany nastąpiły, nie budzi jakiejś wątpliwości, bo celem jest próba ograniczania wystawiania recept bez badania pacjenta w jakimś systemie internetowym i płatnym, to taka kontrola nad receptami, które pacjent ma wystawiane w różnych ośrodka byłaby korzystna, tyle że w danym momencie ten sposób weryfikacji, który nam się proponuje poprzez IKP nie jest prosty. Bo to powinno być jedno kliknięcie i rozwianie listy recept leków, które nas interesują, natomiast wiem, że tutaj jest to bardziej skomplikowane. To wymaga podania albo kodu przez pacjenta, albo naszego prawa wykonywania zawodu. Od kolegów i koleżanek, którzy próbowali weryfikować te recepty w taki sposób, wiem, że to niestety było bezskuteczne. Weryfikacja tą drogą na pewno nie będzie rzeczą, która ma nam coś ułatwić, tylko raczej wpłynie na wydłużenie wizyty. Myślę, że niektórych lekarzy może w ogóle zniechęcić do wystawiania tego typu recept, co nie byłoby dobre. Jednak jest grupa pacjentów, która rzeczywiście takich leków potrzebuje.
CZYTAJ: Zmiana zasad przepisywania recept na leki psychotropowe i środki odurzające
O jakich pacjentach i schorzeniach mówimy?
– Mówiąc ze swojego punktu widzenia i dziedziny, to jest bardzo duża część pacjentów, których leczymy w poradni leczenia bólu. To są leki opioidowe, przeciwbólowe u pacjentów, którzy mają naprawdę silne zespoły bólowe – tłumaczy prof. Edyta Kotlińska-Hasiec.
Jakie są dla pacjentów konsekwencje, kiedy przyjdą do lekarza specjalisty, ale tego leku nie dostaną?
– Będzie ich dalej bolało, co nie jest dobre dlatego, że to może się wiązać z wieloma powikłaniami. Przede wszystkim z chronifikacją bólu, bo bez leczenia to jest normalny proces – wyjaśnia prof. Kotlińska-Hasiec.
CZYTAJ: Skradziono hodowlę żółwi greckich. Właścicielka oferuje nagrodę
To, że ten proces weryfikacji jest inny, bardziej skomplikowany, to jedno. Podobno są takie problemy, że nie da się certyfikować swojego podpisu. Wiem, że mają z tym problem lekarze specjaliści, hospicja.
– Nie wiem, jak jest w hospicjach, natomiast wiem, że mój kolega, który dziś przyjmuje w poradni, próbował weryfikować to za pomocą IKP i to zupełnie mu nie wyszło, z tym że tamten problem nie wiązał się z certyfikowanym podpisem. Dobrze, że jest umieszczona w tym rozporządzeniu taka alternatywa mówiąca o tym, że można to weryfikować poprzez wywiad z pacjentem i badanie. To jest normalna rzecz, którą przeprowadza każdy lekarz. Już wczoraj moi koledzy i koleżanki mieli problem z wystawieniem recept na leki zawierające tramal, a tak naprawdę to właśnie te preparaty były jednym z takich, które były wystawiane przez lekarzy innej specjalności niż anestezjologia i w innych poradniach niż poradnia leczenia bólu. Natomiast jeżeli takie problemy teraz są, to myślę, że nawet na te preparaty wiele moich koleżanek i kolegów może nie wystawiać recept, bo po prostu mogą nie chcieć komplikować i tak niełatwego życia – dopowiada prof. Edyta Kotlińska-Hasiec.
Czy w tym stanie prawnym jedyna możliwość to tradycyjna recepta papierowa?
– Nie, czy to jest papierowa, czy systemowa recepta, ona musi być zweryfikowana, także tutaj nie ma alternatywy. To jest tylko alternatywa jeśli chodzi o weryfikację, bo może to być albo IKP, albo wywiad z pacjentem i badanie. Natomiast alternatywą nie jest recepta papierowa – tłumaczy prof. Kotlińska-Hasiec.
CZYTAJ: Pierwsza taka operacja w Polsce. Lubelscy lekarze wszczepili „teleskop”
Jaką ma Pani radę?
– Jeśli się takie zmiany planuje, to trzeba system tak do tego dostosować, żeby był on łatwym narzędziem dla lekarza, a nie powodował, że wizyta pacjenta i opieka nad nim zajmuje więcej czasu – dodaje prof. Edyta Kotlińska-Hasiec.
Nowe zasady wystawianie recept na środki odurzające i psychotropowe nie dotyczą lekarzy placówek podstawowej opieki zdrowotnej, do której zapisany jest pacjent.
FiKar / opr. AKos
Fot. pexels.com