– Dużo łatwiej było być mistrzem świata w boksie, niż być burmistrzem w czasie wojny – mówił mer Kijowa Witalij Kliczko, który był gościem specjalnym Campus Polska Przyszłości w Olsztynie.
Kliczko opisywał jak trudna jest codzienność teraz w Ukrainie, w sytuacji gdy Rosjanie zniszczyli infrastrukturę, zostawili ludzi bez wody, prądu. – Mieliśmy blackouty. Zimne kaloryfery, za oknem zimno, nie ma światła. Idziesz do łazienki – nie ma wody. Chcesz zadzwonić do służb, nie ma sieci telefonicznej. Nie możesz zapłacić, bo terminale są wyłączone – mówił Kliczko.
Kliczko wielokrotnie też dziękował Polakom za pomoc – zarówno tę wysyłaną na front, do ukraińskich miast oraz udzielaną uchodźcom.
CZYTAJ: Ukraina świętuje Dzień Niepodległości. Zniszczony rosyjski sprzęt w centrum Kijowa
Wdzięczność Polakom wyrażają też mieszkańcy Kijowa. – Polacy to nasi prawdziwi bracia – mówili Radiu Lublin. – Polska była pierwszym krajem, który zareagował na nasze potrzeby. Właśnie z Polski zaczęły przychodzić do nas pierwsze ciężarówki. Wtedy one jeszcze nie dojeżdżały do Kijowa, bo kierowcy się bali jechać. Wypakowywaliśmy te dary w Białej Cerkwi i Winnicy – mówiła jedna z mieszkanek stolicy Ukrainy.
CZYTAJ: Zniszczony rosyjski sprzęt stanął w centrum Kijowa [ZDJĘCIA, FILM]
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę Polska przyjęła około 2 milionów osób z Ukrainy. Jak podaje Straż Graniczna, od wybuchu pełnoskalowej wojny 24 lutego, granicę przekroczyło ponad 14,9 mln uchodźców, głównie kobiet i dzieci.
InYa / opr. ToMa
Fot. archiwum