Niemal 80 lat po II wojnie światowej niewypały i niewybuchy są wciąż groźne. Na poligonie w Nowej Dębie saperzy zdetonowali 250-kilogramową bombę, którą w ubiegłym tygodniu została znaleziona w Lublinie. Przed przewiezieniem bomby na poligon trzeba było ewakuować około 14 tysięcy mieszkańców pobliskich bloków.
CZYTAJ: „Niewybuch wybuchł”. Bomba z Lublina zdetonowana [WIDEO, ZDJĘCIA]
– Niewypały i niewybuchy są wciąż bardzo groźne. Są i będą odnajdywane jeszcze przez najbliższe lata. Ważna jest rozwaga osób, które trafiają na „podejrzane” przedmioty – mówił w Polskim Radiu Lublin płk Artur Talik z Zarządu Inżynierii Wojskowej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Nie sądzę, żebyśmy w ciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu lat pozbyli się tego problemu. Tym bardziej, że są inwestycje i jest to zagrożenie dla każdego, kto pracuje na budowie. Tutaj dobrze by było, gdyby inwestorzy, którzy podejmują działania, zobaczyli czy na tym terenie nie było działań wojennych, bo jeżeli były, to jest pewność prawie 90%, że w trakcie inwestycji coś się znajdzie.
– Saperzy przypominają, że w przypadku, kiedy znajdujemy niewypał czy niewybuch, koniecznie trzeba powiadomić policję – dodaje pułkownik Talik. – Jeżeli ktokolwiek znajdzie taki przedmiot, to musi przede wszystkim w jakiś sposób to zaznaczyć. Oczywiście nie można tego podnosić, podejmować. Kilka razy mieliśmy do czynienia z przypadkami, że ktoś znalazł granat w lesie i przyniósł na komendę policji.
Cała rozmowa w materiale wideo:
CZYTAJ: Ewakuacja mieszkańców i akcja saperów. Niewybuch wyjechał z Lublina [ZDJĘCIA]
Jak podaje portal Wojsko Polskie, co roku patrole saperskie działające w strukturach Wojska Polskiego przyjmują średnio prawie 10 tysięcy zgłoszeń.
RMaj / opr. AKos
Fot. RL / screen