Do siedmiu wzrosła liczba lubelskich żurawi z nadajnikami GPS, które pozwalają m.in. śledzić trasę ich przelotu. Wyklute tej wiosny cztery młode ptaki czekają na propozycje imion.
Prezes Fundacji Dla Przyrody Kamil Stepuch przypomniał, że dotychczas dzięki nadajnikom GPS można było obserwować życie i wędrówki trzech lubelskich żurawi nazwanych: Polesia, Czahar, LubelSky.
„Do tego grona dołączyły cztery kolejne ptaki, które wykluły się tej wiosny w okolicach Sobiboru, Lublina i Poleskiego Parku Narodowego. Nadajniki zostały im założone na początku czerwca. W naszych mediach społecznościowych czekamy na propozycje imion” – poinformował.
POSŁUCHAJ: Dominik Gil „Po ludzku żurawie”
Zapytany, w jaki sposób żurawiom zakładane są na nogę nadajniki, wyjaśnił, że zazwyczaj następuje to w pobliżu gniazda lub miejsca żerowania ptaków, np. na łąkach. „Nasze lubelskie żurawie są duże, trudniejsze do złapania niż w innych rejonach Polski, gdzie są ufniejsze wobec ludzi i żerują na bardziej dostępnym terenie. W naszym regionie przebywają najczęściej na bagnach i torfowiskach, co utrudnia ich złapanie. Samo założenie urządzenia trwa tylko kilka minut. Przez ten czas próbujemy ptaka również zważyć i zmierzyć, co pozwala na określenie płci” – opisał przyrodnik.
Wśród nowych żurawi objętych projektem „Wędrówki lubelskich żurawi” jest jedna samica, której pierwsze chwile życia były dramatyczne. Jest jedynaczką, gdyż jej młodszy brat lub siostra został upolowany przez lisa zaraz po wykluciu. Jej samej udało się przeżyć, bo schowała się w gęstej roślinności.
Dwa kolejne ptaki to rodzeństwo, najprawdopodobniej samce. Rodzice tych młodych są skryci i bardzo ostrożni. Obecnie cała rodzina najchętniej przebywa w okolicach gniazda, ale coraz częściej żerują na pobliskich polach i odbywają krótkie loty po okolicy. Ostatni żuraw jest określany jako najbardziej „leśny” z całej czwórki. Na razie przebywa jedynie w rewirze rodziców i nie odbywa lotów po okolicy. Jest młodszym o rok bratem LubelSky’ego.
CZYTAJ: Żurawie z Polesia wracają do kraju z zimowej wędrówki [MAPY]
„Dzięki prowadzonemu monitoringowi gniazd możemy śledzić ich historię od wyklucia. Natomiast urządzenie GPS dostarcza nam informacji typu: dokąd ptaki odlatują na zimę, jak przebiega trasa, jakie są ich ulubione miejsca odpoczynku po drodze. W tym roku będzie jeszcze ciekawej, bo możemy obserwować rodzeństwo z tego samego roku, a także porównać zachowania braci z dwóch innych roczników” – zwrócił uwagę prezes Fundacji Dla Przyrody.
Zapytany o cele programu wskazał przede wszystkim na czynną ochronę żurawi, promocje Lubelszczyzny, a także dostarczanie nowej wiedzy o tym zagrożonym gatunku. „Dowiedzieliśmy się m.in., że niektóre zimują w Hiszpanii, Włoszech. Z danych wynika, że sukces lęgowy wynosi ok. 60 proc., bo niestety dużo młodych żurawi nie przeżywa, co wskazuje, że ta populacja wcale nie jest tak stabilna. Zaobserwowaliśmy też, że żurawie lecące ze Skandynawii zatrzymują się na przystanek wokół Poleskiego Parku Narodowego” – wymienił Kamil Stepuch.
PAP / RL / opr. WM