Ponad 60 tysięcy złotych zostawiła na wycieraczce mieszkanka powiatu bialskiego. Kobieta padła ofiarą przestępców działających metodą na „funkcjonariusza Biura Śledczego”.
Z numeru zastrzeżonego do 68-latki zadzwonił nieznajomy podający się za pracownika poczty. Twierdził, że ma dwa błędnie zaadresowane listy polecone z sądu oraz ZUS-u, więc kobieta podała mu swój dokładny adres zamieszkania. Kwadrans później zadzwoniła kobieta podająca się za policjantkę z „Biura Śledczego”. Poinformowała, że mieszkanie 68-latki zostało wytypowane przez oszustów. Funkcjonariusze wejdą na klatkę schodową i zamontują kamerę. Trzymane w domu pieniądze kobieta miała wynieść w reklamówce i położyć przed drzwiami na wycieraczce. Wedle zapewnień, nagrana kamerą gotówka po kilku minutach miała wrócić do pokrzywdzonej.
CZYTAJ: Z Krzny wyłowiono zwłoki mężczyzny
Niestety kobieta uwierzyła nieznajomej, a gotówka szybko „zniknęła” spod drzwi. Dopiero kiedy do domu wrócił mąż pokrzywdzonej, małżeństwo zorientowało się, że było to oszustwo. Łupem sprawców padła gotówka w kwocie ponad 60 tysięcy złotych.
PaSe / opr. WM
Fot. pixabay.com