Utrzymują się długie kolejki ciężarówek oczekujących na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Koroszczynie. Jak informuje Służba Celno-Skarbowa, na odprawę czeka 900 samochodów, a szacunkowy czas oczekiwania to 26 godzin.
– Tiry stoją w kolejce na poboczu drogi krajowej nr 2, a to może stwarzać zagrożenie w ruchu drogowym – mówi kierowca ciężarówki, pan Siergiej. – To jakaś masakra. Nie ma bezpieczeństwa. Ludzie tu chodzą, to miejscowa jezdnia. To też problem. Nie ma toalety, nie ma kosza na śmieci. Wszyscy są zdenerwowani. Nie ma parkingu, trzeba jechać, nie ma gdzie robić pauzy.
Powody tworzenia się kolejek wymienia nadkomisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – To między innymi weekendowe spiętrzenie ruchu towarowego. Wpływ ma też wprowadzony niedawno kolejny pakiet sankcji nałożony na Rosję i Białoruś – wskazuje nadkomisarz Siemieniuk. – Są kierowcy, którzy wiozą towary jednorodne, ale są też tacy, którzy na jeden transport mają nawet w granicach stu różnych dokumentów. Właśnie pod kątem sankcji, pod kątem towarów, które nie mogą wyjechać z kraju, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej muszą sprawdzić każdą pozycję na dokumencie.
Wyjazd ciężarówek z terminala uzależniony jest także od tempa odpraw i przyjmowania pojazdów przez stronę białoruską. Przejście graniczne w Koroszczynie jest obecnie jedynym w kraju przejściem granicznym z Białorusią dla ruchu towarowego.
MaT / opr. WM
Fot. archiwum