Toksyczne odpady od ponad dwóch lat zalegają na prywatnej nieruchomości w Feliksinie w powiecie łukowskim. W 25 1000-litrowych pojemnikach przechowywane są chemikalia w tym kwas siarkowy. Co stoi na przeszkodzie usunięcia nielegalnego składowiska? Sprawdzała to Małgorzata Tymicka.
CZYTAJ: Niebezpieczne odpady w Lubelskiem. Większość została usunięta
Niezapłacona kara
– Obecność toksycznych odpadów potwierdzono w Feliksinie na niezamieszkałej prywatnej nieruchomości – mówi pełniąca obowiązki kierownika bialskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Teresa Demidowicz. – W marcu 2021 roku otrzymaliśmy informację z policji o podrzuceniu nielegalnie odpadów płynnych, w pojemnikach tzw. mauserach. Okazało się, że znajdują się w nich odpady z kwasu siarkowego, prawdopodobnie pochodzące z przemysłu metalurgicznego. Na podstawie ustaleń kontrolnych wykazaliśmy, kto jest właścicielem tej nieruchomości.
Wobec właściciela nieruchomości inspekcja wymierzyła administracyjną karę pieniężną w wysokości ponad 14000 zł za gromadzenie odpadów bez wymaganego zezwolenia. Właściciel należności tej do tej pory nie zapłacił. Adresat decyzji złożył odwołanie do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i dotychczas rozstrzygnięcia nie otrzymano.
– Ponadto jeszcze wystąpiliśmy do wójta gminy Krzywda w celu zobligowania właściciela nieruchomości do uprzątnięcia i utylizacji tych odpadów – kontynuuje Teresa Demidowicz.
CZYTAJ: Nielegalne odpady w gminie Niemce. Sprawę bada prokuratura
Sprawą zajęła się prokuratura
Śledczy ustalili, kto jest odpowiedzialny za przywóz i składowanie odpadów. Nie jest to jednak właściciel działki.
– Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Garwolinie – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, Krystyna Gołąbek. – W śledztwie Michał B. został oskarżony o popełnienie czterech przestępstw z art. 183. par 1 Kodeksu karnego, popełnionych w okresie do marca 2021 roku, a polegających na transportowaniu i składowaniu w trzech miejscowościach w powiecie garwolińskim i w jednej miejscowości w powiecie łukowskim, odpadów niebezpiecznych w postaci technicznego kwasu siarkowego, w takich warunkach i w taki sposób, że mogło to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka oraz spowodować obniżenie jakości wody, powietrza, powierzchni ziemi albo zniszczenie w świecie roślinnym oraz zwierzęcym.
W toku śledztwa wykazano, że Michał B. składował w ten sposób 640 pojemników typu mauser o pojemności tysiąca litrów, wypełnionych niebezpiecznymi odpadami. – To postępowanie zostało zakończone skierowaniem we wrześniu 2021 roku aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Garwolinie. Sprawa ta nie została jeszcze zakończona – kontynuuje Krystyna Gołąbek.
Zagraża zdrowiu i życiu
Popełnione przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. – Tu nie powinno być takiego składowiska. To zagraża zdrowiu i życiu, mieszkańcom i przyrodzie. – Myślę, że każdy powinien rozwiązać ten problem jak najszybciej. W jaki sposób, tego nie wiem, na pewno są jakieś instytucje, które zrobią coś w tym kierunku. – Zawsze powinniśmy dbać o ochronę środowiska, tylko nie wiem, co mogę zrobić jako zwykły obywatel – mówią mieszkańcy.
Decyzja i odwołanie
– Wydaliśmy decyzję obligującą właściciela posesji do utylizacji tych odpadów – mówi wójt gminy Krzywda, Krzysztof Warda. – Właściciel posesji odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO z kolei uchyliło decyzję wójta w tej sprawie i dokumenty wróciły do ponownego rozpatrzenia. Argumentacja była taka, że trwa dochodzenie w garwolińskiej prokuraturze co do sprawców tego wydarzenia, czyli osób, które stałyby za tym, że te pojemniki pojawiły się na tej posesji. Czekamy zatem na rozstrzygnięcia. Orientowaliśmy się w firmach zajmujących się utylizacją, jeśli chodzi o ewentualny koszt zutylizowania tych odpadów. Dostaliśmy informację, że kształtowałby się one na poziomie 150 tys zł. W całym budżecie nie są to może gigantyczne pieniądze, natomiast w sytuacji niedoborów środków finansowych na bieżące funkcjonowanie, na pewno jest to znaczne wyzwanie dla gmin, żeby takie pieniądze znaleźć.
– Jeżeli właściciel posesji lub osoba, która sprowadziła te odpady, nie usunie ich, prawdopodobnie spadnie to na barki gminy i ta utylizacja będzie poprowadzona z jej budżetu. Będziemy wnioskowali do instytucji wspierających takie działania i może wspólnymi siłami uda nam się to zutylizować – informuje Krzysztof Warda. – Chciałbym nadmienić, że właścicielem posesji, na której znajdują się te pojemniki, jest osoba mieszkająca w gminie sąsiedniej. To bardzo duży problem, miejmy nadzieję, że nic niedobrego się tam nie zadzieje i nie będzie potrzebna żadna pilna interwencja, bo policja monitoruje ten teren, i że nie dojdzie do żadnego skażenia ani zagrożenia życia bądź zdrowia mieszkańców – wyjaśnia wójt.
Jak duże jest zagrożenie?
Czy odpady, które znajdują się na prywatnej posesji, w tym kwas siarkowy, mogą bezpośrednio zagrażać zdrowiu i życiu ludzi? – W tej formie, w jakiej są teraz magazynowane, czyli w mauserach szczelnie zamkniętych, obecnie takiego zagrożenia nie widzimy. Jeżeli pojemniki zostałyby uszkodzone, kwas wydostałby się do gleby, a co za tym idzie nastąpiłoby jej skażenie. pH znacznie by się obniżyło, a związki kwasu siarkowego reagowałyby ze związkami w glebie, tworząc siarczki, które bardzo negatywnie wpływają na glebę, bo niszczą jej strukturę i organizmy glebowe. To jest niekorzystne dla środowiska – mówi Teresa Demidowicz.
Jak niebezpieczny jest kwas siarkowy dla człowieka? – Kwas siarkowy negatywnie wpływa na układ oddechowy, na błony śluzowe, a zatem ma negatywny wpływ również na człowieka – dodaje Teresa Demidowicz.
Udało nam się skontaktować z właścicielem działki, na której są odpady. Nie chciał on jednak wypowiadać się na ten temat. Zaznaczył jedynie, że odpady nie są jego własnością.
Według danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie w ciągu dwóch lat w województwie lubelskim stwierdzono pięć miejsc nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych, do tej pory zlikwidowano cztery.
MaT / opr. ToMa
Fot. pixabay.com