Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces 41-letniej Anny T. Kobieta odpowiada za zabójstwo starszego małżeństwa. W sprawie została wyłączona jawność. Według ustaleń kobieta spowodowała eksplozję i zawalenie się domu w Puławach. W wyniku wybuchu gazu zginęło starsze małżeństwo.
CZYTAJ: Wybuch, w którym zginęło starsze małżeństwo. Niebawem proces oskarżonej
Do opisywanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło 18 grudnia 2020 r. przy ul. Krótkiej w Puławach. Śledczy zarzucili Annie T. zabójstwo, sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, zawalenia się budowli i eksplozji, w wyniku której zginęło starsze małżeństwo.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie podała w akcie oskarżenia, że Anna T. (wówczas B.) „nieustalonym narzędziem odkręciła nakrętkę przyłącza gazowego prowadzącego do króćca kuchenki gazowo-elektrycznej” znajdującą się na parterze domu i spowodowała „uwalnianie się gazu ziemnego w znacznej ilości”. Następnie zainicjowała zapłon, w wyniku którego doszło do eksplozji gazu, pożaru oraz zawalenia się budynku.
Jak podali śledczy, przebywające na parterze starsze małżeństwo – Henryk i Zofia C. – zostało przysypane gruzem i zmarło. Opisując przyczyny śmierci małżeństwa wskazano ostrą niewydolność oddechową w następstwie unieruchomienia klatki piersiowej, a także – w przypadku Zofii C. – rozległe obrażenia klatki piersiowej.
Natomiast Anna T. została przewieziona w ciężkim stanie do szpitala, z którego wyszła w maju 2021 r.
Zdaniem prokuratury, oskarżona „przewidywała możliwość pozbawienia życia Henryka i Zofii C. i godziła się na to”. Mimo to – wskazano – dokonała rozłączenia instalacji gazowej, a następnie zainicjowała zapłon i doprowadziła do wybuchu.
Śledczy podali, że zagrożone zostało życie i zdrowie ponad 20 osób przebywających w sąsiedztwie, a także uszkodzeniu uległy budynki na pobliskich posesjach.
Prokuratura przekazała, że Anna T. podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzutu. „Zaprzeczyła jakoby odkręciła przyłącze doprowadzające gaz do kuchenki” – napisano w akcie oskarżenia.
Oskarżona – podano – nie pamiętała momentu eksplozji. W dniu zdarzenia „chciała zrobić sobie herbatę, więc odpaliła palnik z kuchenki gazowo-elektrycznej, a potem pamięta już jedynie gorący gruz”.
CZYTAJ: Tragedia w Puławach. Dwie osoby zginęły w wybuchu gazu
Śledczy ustalili, że kobieta była bratanicą Zofii C. Nie utrzymywała relacji towarzyskich, nie była aktywna zawodowo i po śmierci matki podjęła próbę samobójczą. – Wskazała, że po śmierci swojej matki przeżyła załamanie nerwowe, po którym próbowała się pozbierać – podała prokuratura. – Odkręcając gaz chciała popełnić samobójstwo po raz kolejny – dodano.
Według śledczych, oskarżona „miała ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem”.
Anna T. przebywa w areszcie tymczasowym. Nie była dotąd karana sądownie. Oskarżona nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że do wybuchu doszło w wyniku wypadku. Za zabójstwo grozi jej nawet dożywotnie więzienie.
Proces w tej sprawie rozpoczął się o godz. 10:00 przed Sądem Okręgowym w Lublinie.
PAP / RL / EwKa / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski / archiwum RL