Inspektorat Transportu Drogowego apeluje do branży przewozowej o pilnowanie dopuszczalnej masy pojazdów. Największy problem to przeładowane dostawczaki, które często ważą dwukrotnie więcej niż powinny.
Takie praktyki, zwłaszcza w lecie, prowadzą do znacznego zniszczenia dróg w regionie. Mają także wpływ na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego. Nawet niewielkie przekroczenie dopuszczalnej wagi pojazdu wpływa negatywnie na jego sterowność i znacznie wydłuża drogę hamowania. Inspektorzy przypominają, że kara za takie wykroczenie to nawet 3 tysiące złotych.
Zniszczenia na drogach
– Przeładowane samochody ciężarowe i dostawcze to duży problem, przez nie w drogach często robią się koleiny i nierówności – wskazuje Łukasz Minkiewicz z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Przejazd jednej przeładowanej dwukrotnie ciężarówki niszczy drogę w podobnym stopniu co przejazd 2,5 miliona samochodów osobowych. Efekt niszczący będzie więc kilkadziesiąt razy większy. Nawet do 10% ruchu na drogach krajowych wciąż stanowią pojazdy przeciążone.
– Rozdzieliłbym tutaj dwie sytuacje – zaznacza Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie. – Pierwsza to pojazdy do 3,5 tony, czyli te wszystkie popularne busy przewożące ładunki. Tutaj niestety sytuacja wygląda bardzo źle, dlatego że mniej więcej około 80% ważonych przez nas pojazdów to pojazdy przeładowane. Nie mówimy tutaj o przeważeniach rzędu 100, 200 czy 300 kilogramów, tylko o pojeździe, który zamiast 3,5 tony waży 6,5 tony. W pewnym momencie podniesione zostały kwoty mandatów za te przekroczenia z 500 złotych na 3 tysiące złotych. Wydawało się, że to może w jakiś sposób przyczynić się do poprawy sytuacji. Z naszych statystyk to nie wynika. Jeżeli mówimy o dużych samochodach ciężarowych, w zakresie transportu międzynarodowego problem przeważenia jest bardzo mały. Jeśli chodzi o transport krajowy, tu sytuacja wygląda już gorzej.
CZYTAJ: Z urodzin za kraty. Trzy miesiące aresztu za pobicie ratownika
– Niedawno oddaliśmy drogę powiatową, gdzie już widoczne są zmiany – mówi starosta łęczyński Krzysztof Niewiadomski. – Te drogi to m.in. bocznica w Jaszczowie, gdzie jest wywożonych bardzo dużo towarów, i te związane z kopalnią. To naturalne, że przewoźnicy wożący urobek wożą duże gabaryty. Wtedy też jest tendencja, że jest tego nasypane troszeczkę więcej. Jest ten ciężar, a dochodzi jeszcze wysoka temperatura i już mamy zniekształcenie powierzchni drogi.
Ogromne ryzyko wypadków
– Pamiętajmy, że w przypadku pojazdu przeważonego – bez względu na to, czy to pojazd 3,5-tonowy, czy 40-tonowy – przede wszystkim obciążony zostaje układ hamulcowy, opony, osie – podkreśla Paweł Gruszka. – Pojazd przeważony może spowodować takie przeciążenie tych układów, że hamulce mogą zwieść, bo pęknie tarcza hamulcowa, bo rozgrzeje się do takiej temperatury i zostanie tak obciążona, że się rozpadnie. Wtedy wypadek jest gwarantowany. Jednym z głównych zagrożeń jest eksplozja opony. Jeżeli do eksplozji opony dochodzi na osi przedniej, jest to sytuacja, kiedy nad tym pojazdem już nie da się zapanować. Pojazd albo zjedzie w lewo, albo w prawo. Z reguły prosto już nie pojedzie. Jeżeli do wystrzału opony dojdzie na drodze ekspresowej, w momencie, kiedy wyprzedza go pojazd osobowy, to huk, siła uderzenia i to całe zamieszanie jest bardzo duże. Do tego stopnia, że kierowca samochodu osobowego też może stracić panowanie nad swoim pojazdem.
CZYTAJ: Tragiczny wypadek na ul. Jana Pawła. Prokuratura umorzyła śledztwo
– Obecnie w województwie lubelskim na drogach krajowych działa już 8 bramek preselekcyjnych. Wkrótce uruchomimy 2 kolejne – zapowiada Łukasz Minkiewicz. – Urządzenia do ważenia pojazdów wbudowane są w jezdnię. W momencie, kiedy przez taką bramkę przejedzie nadmiernie obciążony pojazd, system automatycznie go rejestruje, a informacja, wraz ze zdjęciem pojazdu i jego tablicy rejestracyjnej, trafia do inspektorów transportu drogowego, którzy wyciągają konsekwencje wobec takiego nieuczciwego kierowcy.
„Wzrost świadomości jest tu kluczowy”
– Na pewno wzrost świadomości jest tu kluczowy – zaznacza Paweł Gruszka. – Pamiętam, jak wyglądał transport 20 lat temu, jak wyglądał 10 lat temu i jak wygląda teraz. Oczywiście obecnie wygląda zdecydowanie lepiej. Wiele elementów zostało poprawionych, dopracowanych. Wiele rzeczy udało się wyeliminować, natomiast na pewno w zakresie ważenia pojazdów – zwłaszcza pojazdów do 3,5 tony – jest jeszcze dużo do zrobienia.
Eksperci przypominają, że pojazdy obciążone mają wpływ na środowisko, ponieważ ich silniki działają w nieoptymalnych warunkach, co powoduje zwiększenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery.
RyK / opr. WM
Fot. archiwum