Dobiega końca 10. edycja festiwalu Kazimiernikejszyn w Kazimierzu Dolnym. Po raz ostatni można skorzystać z festiwalowych atrakcji, między innymi wspólnie muzykować.
– Wróciliśmy po raz kolejny na Kazimiernikejszyn, bo od lat to wydarzenie daje całej naszej rodzinie mnóstwo pozytywnej energii – mówi jedna z uczestniczek, która na festiwal przyjechała z Rzeszowa. – Moja córcia spotkała kiedyś Michała – współorganizatora, i tak to się zaczęło. Michał wkręcił ją w takie pozwolenie, żeby nie tylko pracować i gonić za swoją ambicją, tylko pozwolić jej trochę odpoczywać, nabierać wewnętrznego spokoju, równowagi. To fantastyczne, że wstając rano można powitać czy to słońce, czy to deszcz i pomyśleć sobie: “Wow, obudziłam się, jestem zdrowa. To najcudowniejsze na świecie”.
Jubileuszową, dziesiątą edycją festiwalu zakończy o 13.30 msza święta w klasztorze ojców Franciszkanów.
CZYTAJ: Festiwal bez spinki. Kazimiernikejszyn od lat przyciąga publiczność
ŁuG / opr. WM
Fot. Kinga Hendzel / archiwum