Drugi mecz Górnika Łęczna w Fortuna 1-lidze i drugi podział punktów. W zakończonym przed kilkunastoma minutami spotkaniu zespół trenera Ireneusza Mamrota bezbramkowo zremisował z Arką Gdynia.
Zawody w Łęcznej obserwował Józef Kufel.
To był bardzo słaby mecz w wykonaniu zielono-czarnych. Od początku spotkania gospodarze zupełnie dali się zdominować Arce, która raz po raz zagrażała ich bramce. Rywalom brakowało jednak precyzji, kilka razy dobrymi interwencjami popisał się też Maciej Gostomski i tylko dlatego na przerwę oba zespoły zeszły przy rezultacie bezbramkowym.
Można było mieć nadzieję, że w drugiej odsłonie gorzej nie będzie i podopieczni trenera Ireneusza Mamrota wreszcie się przebudzą. Nic bardziej mylnego. To goście byli stroną przeważającą, Górnik z rzadka gościł na połowie rywala nie mówiąc już o stwarzaniu jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Arki. Impulsu do lepszej gry w ofensywie nie dały też zmiany personalne. Arka atakowała, ale nie na tyle skutecznie, by znaleźć sposób na zdobycie gola. Gorąco było jeszcze w samej końcówce. Najpierw z wolnego pod poprzeczkę gdyńskiej bramki huknął Miłosz Kozak i gdyby nie interwencja Martina Chudego Górnik zdobyłby gola. Chwilę później drugą, żółtą a w konsekwencji czerwoną kartą łęcznian osłabił Karol Turek faulując rywala na 17 metrze. Z wolnego pomylił się jednak Dawid Gojny i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Zważywszy na przebieg spotkania remis nie jest złym rezultatem – uważa hiszpański obrońca Górnika Jonathan de Amo.
Jeszcze dziś (28.07) drugi przedstawiciel regionu w rozgrywkach – Motor Lublin na wyjeździe zmierzy się z Lechią Gdańsk. Początek o 20:30.
JK
Fot. pexels.com