Szkoły zawodowe, branżowe, techniczne powinny być szkołami pierwszego wyboru – takie postulaty zawiera raport o konieczności wspierania szkolnictwa zawodowego w Unii Europejskiej. Raport polskiego współautorstwa został przyjęty na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu ponad 500 głosami „za” na 630 oddanych.
Obrady Parlamentu obserwował Jacek Bieniaszkiewicz, który o raporcie w sprawie szkolnictwa zawodowego rozmawiał z jego sprawozdawczynią – europosłanką Anną Zalewską.
CZYTAJ: Jak studiować podczas wojny?
Szkolnictwo zawodowe, branżowe, techniczne powinno być pierwszego wyboru
Parlament Europejski przyjął zdecydowaną większością głosów sprawozdanie dotyczące perspektyw szkolenia zawodowego czy szkolnictwa zawodowego jako tego, co jest niezbędne w momencie, kiedy nasza gospodarka przechodzi na pułap 4.0, czyli na wyższa formę. O tyle jest to istotne, że przecież cierpimy już w Polsce na brak pracowników. Tego dowodem jest m.in. bardzo niska stopa bezrobocia. Niewykluczone, że może ona trochę wzrosnąć, ale nie będą to duże różnice. Na ile szkolnictwo zawodowe w Polsce ma szanse rozwijać się w tempie, które odpowiadałoby potrzebom chociażby przemysłu, przedsiębiorczości.
– Tak, rzeczywiście większość przyjęła raport. Kompromisy były sprawnie głosowane, dlatego, że każdy sobie zdawał sprawę jak ważny jest to raport w Europejskim Roku Umiejętności – mówi Anna Zalewska. – Kompetencje 4.0 w tak szybko zmieniającym się świecie są w tej chwili kluczowe, żeby Polska i Unia Europejska była konkurencyjna. To są szczególne kompetencje wynikające z umiejętności cyfrowych, ale na bardzo wysokim poziomie zarządzania, programowania, pracy w grupie, prezentowania, ale również indywidualnych ścieżek. Oprócz tego te wszystkie kompetencje społeczne, które do pracy są zwyczajnie potrzebne. Raport nie tylko diagnozuje, że mamy dużo do zrobienia, ale pokazuje, w jaki sposób to robić m.in. poprzez promocje i podkreślanie, że szkolnictwo zawodowe, branżowe, techniczne powinno być pierwszego wyboru dla utalentowanych, bo takich pracowników potrzebujemy. Również pokazujemy, że powinno być łączenie międzypokoleniowe, żeby te kompetencje młodych i dojrzałych się łączyły, a nie eliminowały kogoś z rynku. Jednocześnie pokazywaliśmy, że dosyć dyskusji o tym, bo tak się pomału dzieje w Polsce. W 2017 roku przeprowadzano reformę edukacji, tak że przemysł czeka na wyedukowanych młodych ludzi a młodzi ludzie mówią, że przemysł nie dostarcza odpowiednich narzędzi do tego, żeby być przygotowanym. Krótko mówiąc, edukacja ma być w firmie, firma w szkole. To również jest ważne dla każdego dorosłego człowieka na każdym etapie. Dlatego, że te kompetencje zawodowe, kompetencje 4.0, muszą być na bieżąco uzupełniane, stąd apel do pracodawców, żeby zdali sobie sprawę z tego, jak to jest ważne, że w taki sposób będą zdobywać pracowników, a jednocześnie, że takie firmy należy promować.
CZYTAJ: „Każda pamięć o przelanej krwi jest ważna”. Obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej
Potrzeba więcej zaangażowania
Mamy na Lubieszynie dwa przykłady, promujące szkolnictwo branżowe na własne potrzeby – jak chociażby PZL-Świdnik, który przez billboardy namawia, żeby przychodzić, uczyć się i ewentualnie znajdować w Świdniku zatrudnienie. Bogdanka cały czas namawia młodych ludzi, żeby z górnictwem wiązać swoją przyszłość.
– To dobre przykłady, ale to jeszcze mało – mówi Anna Zalewska. – Ustawa, prawo światowe daje dużo większe możliwości. Myślę, że te dwie firmy mogą się zaangażować wprost, tzn. być ze swoimi inżynierami, pracownikami po prostu w szkole. Wystarczy 20-godzinny kurs pedagogiczny, żeby już na zajęciach w szkole być, ewentualnie zapraszać uczniów do tego, aby pracowali na sprzęcie w tejże firmie. Jednocześnie mogą angażować się również finansowo czy też podpisywać umowy ze szkołami, ale również z przyszłymi pracownikami, żeby mieli gwarancje zatrudnienia.
CZYTAJ: Kolekcjoner listów gończych za kratkami
Potrzebne są ginące zawody
Dodajmy tu jeszcze jedną kwestię -bardzo potrzebne są w dalszym ciągu zawody, które np. z informatyką nie mają wiele wspólnego. Zawody, o których niestety mówimy coraz częściej jako ginące. Tu wielka rola rzemiosła, chociaż akurat rzemiosło dba o przyszłość potencjalnych następców.
– Tak i dlatego ceniąc prace rzemiosła, ceniąc te unikatowe zanikające zawody, wprowadziliśmy różnego rodzaju dużo większe uwagi właśnie dla tych zawodów – mówi Anna Zalewska. – Musimy zdać sobie sprawę, że np. nie zrobimy gospodarki o obiegu zamkniętym, jeżeli nie będziemy mieć tych zawodów, które będą np. naprawiać. To m.in. jest związane z zielonością rozumianą bardzo praktycznie.
Kwesta braku pracowników wykwalifikowanych – będą nam potrzebni imigranci. W tej chwili bez imigrantów rozwój przemysły jest w zasadzie niemożliwy, a w każdym razie tylko na krótką metę.
– Proszę zauważyć, że dyskusja o migracji zarobkowej toczy się w kontekście przemysłowej relokacji nielegalnych imigrantów – mówi Anna Zalewska. – My o nich tutaj nie mówimy i protestujemy przeciwko zalegalizowaniu nielegalnej migracji, czy też przeciwko handlowaniu ludźmi, bo o tym jest to rozporządzenie. Natomiast migracja zarobkowa jest i będzie, dlatego że lokują się u nas najprzeróżniejsze międzynarodowe firmy. Czasami przyjeżdżają z pełnymi zespołami właśnie ze swoich krajów. To standard, norma, ale – przypomnijmy – to też wartość dla PKB każdego kraju członkowskiego. To są podatki, ZUS, to jest uczestnictwo w życiu publicznym, mieszkania. Proszę zauważyć, że mimo, że tylu jest uchodźców wojennych, pracujących w Polsce, to dalej mamy najniższe bezrobocie w Europie.
Szkolnictwo branżowe będzie jednym z tematów debaty związkowców i pracodawców „Razem czy osobno” w Polskim Radiu Lublin w najbliższą sobotę o godzinie 10:00.
CZYTAJ: Prezes grupy Lubelskie Perła Polski: Lubelszczyzna ma ogromny potencjał pod względem tras rowerowych
JB/ opr. AKos
Fot. RL