„Propaganda a rzeczywistość w PRL” – to wystawa Instytutu Pamięci Narodowej, która stanęła przed domem handlowym Pedet w Lublinie.
CZYTAJ: Górki Czechowskie: IPN odkrył szczątki ponad 40 osób [ZDJĘCIA]
– Przed byłym Państwowym Domem Towarowym – miało być wszystko, a w rzeczywistości po towary trzeba było ustawiać się w długie kolejki, bo niewiele było w sklepach – mówi dyrektor lubelskiego oddziału IPN, Robert Derewenda. – Z jednej strony po drugiej wojnie światowej mówiono, że trzeba odbudować gospodarkę, bo były zniszczenia wojenne. To prawda, ale mijały dziesięciolecia, a de facto nieustannie czegoś brakowało. Nieustannie ta gospodarka nie mogła funkcjonować. Komuniści nie nadawali się do tego. Gospodarka centralnie planowana, to gospodarka, która nieustannie była skazana na różnego rodzaju niedobory i przede wszystkim pracowaliśmy na Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Z drugiej strony była propaganda, która pokazywała, że „wszystko jest jak najlepiej”, że „to są tylko chwilowe niedobory”, itd. To wszystko można zobaczyć na tej wystawie.
Obok fotografii z akcji propagandowych, pochodów lub instalacji funkcjonujących w przestrzeni publicznej, znajdują się materiały wskazujące na kłamliwy charakter oficjalnego przekazu władz. Całość uzupełniają opisy.
RyK / opr. AKos
Fot. Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie Facebook