Twarz (wyd. timof comic) Petera Milligana i Duncana Fegredo to komiks sprzed niemal 30 lat, który wcale się nie zestarzał. A wiem co mówię, ponieważ jako tłumacz polskiej wersji czytałem go kilkadziesiąt razy w ciągu ostatnich kilku miesięcy i za każdym razem niezmiennie mi się podobał.
Twarz została pierwotnie wydana przez oficynę Vertigo, a więc taśmę komiksową przeznaczoną dla dojrzałych czytelników, która przez może dekadę publikowała jedne z najlepszych komiksów dla dorosłych w Stanach. Ten komiks idealnie chwyta tamten klimat – jest gęsto, mrocznie, fabuła spowita jest mgłą horroru, a pod skórą świdrują poważniejsze tematy.
Twarz to opowieść o młodym chirurgu plastycznym, który zostaje zaangażowany do tajemniczego projektu przez największego żyjącego artystę. Wraz z żoną przybywa na jego odludną wyspę, by czerpać inspirację z jej uroków, a w odpowiednim momencie rozpocząć realizację makabrycznego planu boga sztuki. No i się zaczyna. Trochę tu Wyspy doktora Moreau, trochę Jądra ciemności, mnóstwo rozmów na temat sztuki i granicy między twórcą a tworzywem, a do tego nieco zagadnień z zakresu chirurgii plastycznej. Wszystko to genialnie narysowane przez Duncana Fegredo – pod tym względem Twarz nie jest tak surowa i szalona jak Enigma, ale ekspresja i drapieżność artysty, który w Polsce wypłynął dopiero dzięki swojej obecności na łamach Hellboya, jest wyraźnie dostrzegalna i cieszy oko.
W specjalnie napisanym do polskiej edycji Twarzy wstępie Peter Milligan opowiedział anegdotkę o tym, jak to pewnego razu trafił do baru w Los Angeles, mieście chirurgów plastycznych, i dokonał obserwacji trzech elegancko ubranych mężczyzn, u których w pewnym momencie dostrzegł coś podobnego: wszyscy mieli te same nosy. Doszedł do wniosku, że musiał ich obsłużyć ten sam chirurg – i od tej myśli, poprzez wiele innych, Peter Milligan dotarł do opowieści o tym, że na wyciągnięcie skalpela mamy dostępne niezwykłe piękno, ale i potworną brzydotę.
Ten komiks ma bardzo sprawnie napisane relacje pomiędzy postaciami – bo owszem, prym wiodą tu pan chirurg i pan artysta, ale na scenie tego kameralnego dramatu pojawia się jeszcze żona chirurga i wierny lokaj artysty. Ich wkład w tę opowieść jest ogromny.
Twarz do horror pełną gębą w starym dobrym stylu, znakomicie zgłębiający ludzką naturę i świetnie rozprawiający się z tematem piękna. To bardzo filmowa opowieść. To także preludium do Enigmy – te komiksy nie mają żadnych łączeń fabularnych, wiążą je jedynie ci sami autorzy, ale być może dzięki wydaniu w Polsce Twarzy, polska wersja Enigmy stanie się bardziej realna. Zresztą jeśli chodzi o Milligana, ostatni z wielkich brytyjskich scenarzystów zaczyna powoli wkupiać się w łaski wydawców – po superbohaterskim X-Statix już niebawem wydany zostanie serial komiksowy, który przyniósł mu największą sławę, czyli Shade, Człowiek Przemiany. Co ciekawe, we wszystkich wymienionych komiksach pojawia się także Duncan Fegredo – w X-Statix rysuje jeden rozdział, a w Shade jest specjalistą od okładek. Czekając na więcej Milligana, polecam Twarz.