– To, co dzieje się w Rosji, to bardzo dobra wiadomość dla Ukrainy – powiedział Radiu Lublin dr Jakub Olchowski z Katedry Bezpieczeństwa Międzynarodowego UMCS, kierownik Zespołu Europy Wschodniej Instytutu Europy Środkowej w Lublinie.
CZYTAJ: Dr Grzegorz Gil o sytuacji w Rosji: Może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski
– Rosjanie będą musieli najprawdopodobniej przerzucić część żołnierzy z frontu ukraińskiego na front wewnętrzny, do Rosji. A to oczywiście jest jak najbardziej korzystne z punktu widzenia działań wojskowych Ukrainy. Poza tym jest to gigantyczny cios wizerunkowy. Okazuje, że Rosja, aspirująca do miana wielkiego mocarstwa, to jest taka „bananowa republika”, która nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa i porządku na własnym terytorium – uważa dr Jakub Olchowski.
CZYTAJ: Media: Putin opuszcza Moskwę. Grupa Wagnera coraz bliżej miasta
Prigożyn oskarżył rosyjskie ministerstwo obrony o korupcję, nieudolność, ale też celowe ataki na swoich żołnierzy. Jednym z powodów buntu miało być ostrzelanie w piątek (23.06) punktu szkoleniowego wagnerowców przez rosyjskie rakiety.
CZYTAJ: Bunt Grupy Wagnera. Prigożyn: nie poddamy się [ZDJĘCIA, WIDEO, AKTUALIZACJA]
W nocy szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn wprowadził swoich żołnierzy do Rostowa nad Donem, a jego oddziały zajęły najważniejsze obiekty w mieście. Następnie ruszyły w stronę Moskwy.
CZYTAJ: Niezależne media: szef Grupy Wagnera grozi „marszem na Moskwę” [AKTUALIZACJA]
– Około godziny 15.00 kolumny najemników z Grupy Wagnera minęły miasto Jelec w obwodzie lipieckim w środkowej Rosji, skąd w linii prostej dzieli je od Moskwy 340 kilometrów – podał niezależny rosyjski portal Mediazona. Według innych źródeł wagnerowcy są we wsi Krasnoje 40 km od Jelca.
FiKar / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY