90-letni Leon Głuchowski z Białej Podlaskiej otrzymał Benemerenti. To najwyższe odznaczenie honorowe, przyznawane przez papieża za długoletnie i wyjątkowe zasługi dla Kościoła katolickiego. Leon Głuchowski przez 60 lat pracował jako organista, posługę tę najdłużej pełnił w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej.
„Z tej pracy wypływa wiele radości”
– Uważam, że to był czas niespotykany, bardzo szczęśliwy, bo w kościele jest się człowiekiem do kontaktu, a ja lubię rozmawiać – mówi Leon Głuchowski. – W kościele zawsze są ludzie. To wielka frajda pracować w kościele jako organista. Z tej pracy wypływa wiele radości.
CZYTAJ: Zobaczył otwarte drzwi i okradł auto. Niestety niewiele pamięta…
Leon Głuchowski skomponował ponad 50 utworów, które często wykonywane są w kościołach. – Moje kompozycje zaczęły się z chwilą wybrania naszego papieża. Miałem motywację. Tak jakby to był taki impuls od naszego papieża, żeby pisać pieśni kościelne – opowiada Leon Głuchowski.
Bialski organista prowadził też chór, z którym wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych. – Pojechałem tam i pracowałem z Polonią. Szybko ją zorganizowałem, śpiewaliśmy w kościele polskim – mówi Leon Głuchowski. – Gdy odjeżdżałem, zrobili przyjęcie i pamiętam z niego takie zdanie: „Dobrze, że pan był. Niejeden z nas nie byłby tym, kim się stał. Pan podtrzymał tę polską nutę”. Dla nich to było wielkie przeżycie, gdy uczyłem ich pieśni.
Muzyka i modlitwa największą pasją pana Leona
– Leon Głuchowski jest bardzo ciepłym, mądrym i dobrym człowiekiem – mówi Krystyna Sobieska-Modrzewska, żona Leona Głuchowskiego. – Kocha Boga i ludzi. Jego największą pasją jest muzyka i modlitwa. Już będąc na emeryturze, bardzo chętnie nieodpłatnie poświęcał się. Jak były jakieś potrzeby, służył swoim talentem i czasem. W czasie swojej pracy zawodowej bardzo mocno starał się, żeby jak najpiękniej uświetniać wszystkie nabożeństwa, a szczególnie śluby. Do tej pory spotykamy ludzi, którzy się cieszą, mówią, że przepięknie śpiewał na ich ślubie i dziękują.
– Pan Leon Głuchowski, wieloletni organista w naszej parafii, nie tak dawno otrzymał odznaczenie – mówi ks. Marian Daniluk, proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej. – Jest to odznaczenie przyznawane dosyć rzadko. Tym bardziej się cieszymy. Po prostu dziękujemy w ten sposób panu Leonowi za jego piękną posługę, za jego miłość do Kościoła. Łączy w sobie bardzo mocno miłość do Kościoła i do ojczyzny. To zresztą wyrażał w swoich utworach. Oprócz tego, że był dobrym mistrzem na organach, muzykiem, to jeszcze tworzył utwory religijno-patriotyczne. Niektóre z nich wpisały się na trwałe w naszej diecezji. Nie wszyscy nawet pamiętają, że autorem tekstu i kompozytorem melodii jest właśnie pan Leon Głuchowski. One są śpiewane chociażby ku czci naszych męczenników z Pratulina czy Matki Bożej Kodeńskiej, Matki Bożej Leśniańskiej. Wydał kilka śpiewników. Kochał to, co czyni. Już tyle lat jest na emeryturze, ale zawsze był chętny, żeby zastąpić aktualnego organistę, żeby służyć.
CZYTAJ: Archiwa coraz powszechniej dostępne [ZDJĘCIA]
– Teraz napisałem tę pieśń przy końcu swojej twórczości – „Szczęśliwi”. Szczęśliwi, którzy z radością idą do Pana, którzy kochają Jezusa, którzy zaufali Jezusowi – mówi Leon Głuchowski.
Odznaczenie Benemerenti wręczył Leonowi Głuchowskiemu podczas uroczystej mszy świętej biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Grzegorz Suchodolski.
MaT / opr. WM
Fot. pixabay.com