„Nie mam ani jednego dobrego wspomnienia z tatą. Pamiętam za to, że mnie i siostrę próbował zrzucić z mostu. Policja przyjechała w ostatniej chwili” – mówi bohater reportażu. Dramatyczne dzieciństwo naznaczyło życie Marcina na kilkanaście lat. Gdy nie miał już sił, poprosił Boga o pomoc, mimo że do tej pory bywał w kościele tylko wtedy, gdy chciał ukraść pieniądze z tacy. Kilka dni później w melinie pojawił się człowiek. Wyszedł z więzienia tak naprawdę na kilkanaście dni. To wystarczyło.
Bohaterami reportażu są Weronika i Marcin Jankowscy, którzy prowadzą w Bydgoszczy Fundację Syloe wspierającą osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.
Fot. pixabay.com