Przed ruinami XIX-wiecznego pałacu Kickich w Sobieszynie rosną… ziemniaki. Obiektem w imieniu Skarbu Państwa zarządza prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, a o przejęcie budynku stara się gmina Ułęż.
„Nielegalni lokatorzy”
– Niestety oficynę przy pałacu zamieszkują nielegalnie lokatorzy – mówi wójt gminy Ułęż Barbara Pawlak. – Jak twierdzi Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, który sprawdzał dokumentację, państwo nie mają żadnego tytułu prawnego do posiadania tej oficyny, jak również – o zgrozo – do zasiewów, np. zasadzenia ziemniaków. Już drugi rok widzimy, że zagon kartofli sięga do samych drzwi pałacowych. Nie wiem, co na to obecny właściciel, ale mnie się ten stan rzeczy bardzo nie podoba, bo to nasze dziedzictwo kulturowe.
CZYTAJ: 13-latek z odgryzioną skórą na czole. Zaatakował go 12-letni kolega
– Mieszkam tu już 39 lat – mówi mieszkanka oficyny Barbara Nowicka. – Zajmuję to mieszkanie, starostwo powinno kiedyś robić z tym porządek, ale nie zrobiło. Ja tu zostałam, bez umowy najmu. Dla mnie to akurat dobrze, bo jakbym miała umowę najmu, to nie mogłabym starać się o zasiedlenie tego budynku. Bo ja nie uchylałabym się od wpłaty, nawet jakbym miała umowę najmu. Płacę za światło, za wodę. Wszystkie rachunki mam na bieżąco opłacone. Mąż tu kosi, wszystko obrabiamy. Przed ziemniakami przed pałacem rosły badyle. Z tamtej strony wszystko było zarośnięte, mąż to trochę oczyścił. Nie jest tak, że nie chcę, żeby ktoś wyremontował pałac. Tylko chciałabym, żeby ktoś pomyślał też o nas. Mieszkałam tu, jak dziadek jeszcze żył. Ja się tu urodziłam. Meldunek mam tu od urodzenia.
– Mieszkańcy oficyny wzięli to sobie dla siebie, a to nie jest ich własność. Robią „samowolkę” – stwierdza Paweł Wojtaś, radny gminy Ułęż, mieszkaniec Sobieszyna.
Warszawa weryfikuje sytuację
– Prawo do zajmowania nieruchomości przez te osoby jest obecnie weryfikowane – przekazuje Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika prasowego miasta stołecznego Warszawy. – Mogę jednak zapewnić, że stołeczny samorząd w każdym przypadku bezprawnego zajmowania nieruchomości, jakie znajdują się pod naszą opieką, podejmuje działania, które mają na celu wyjaśnienie sprawy, unormowanie sytuacji, ale też wyegzekwowanie należności wynikających z przepisów. Poinformowaliśmy osoby przebywające w lokalach w oficynie pałacu Kickich o tym, że cała nieruchomość wraz z otaczającym parkiem, oficynami i zabudowaniami gospodarczymi została wpisana do rejestru zabytków nieruchomych. Te osoby są też świadome konsekwencji wynikających z tego faktu. Wiedzą, że wszelkie ingerencje w zabytek muszą być poprzedzone uzyskaniem odpowiednich pozwoleń. Wraz z pracownikami Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie informowaliśmy te osoby o braku możliwości, a mówiąc wprost o zakazie, sadzenia ziemniaków na klombie przed pałacem.
CZYTAJ: Niecodzienny widok przy ruinach zabytkowego pałacu. Rosną tam… ziemniaki [ZDJĘCIA]
– Przede wszystkim szkoda pałacu, że niszczeje – mówi Paweł Wojtaś. – Choć został zabezpieczony 2-3 miesiące temu przez grupę ludzi. Pozatykali okna itd., żeby nikt tam nie wchodził i dalej nie grabił tego pałacu. Przegłosowaliśmy, aby pałac stał się w przyszłości własnością gminy Ułęż. Czekamy, jaka będzie decyzja miasta stołecznego Warszawy.
– Rozmowy dotyczące przekazania pałacu Kickich innej jednostce samorządu terytorialnego są obecnie prowadzone. O decyzjach w tej sprawie będziemy informować, gdy tylko zostaną one podjęte – zapewnia Jakub Leduchowski.
„Wszyscy żałują tego pałacu”
– Dach dziurawy, zacieki… Wiadomo, że to wszystko zgnije i w końcu się zawali. Bardzo szkoda. Wszyscy żałują tego pałacu. Dobrze, gdyby przejęła to gmina – mówi jedna z mieszkanek. – Pamiętam tylko to, że tam było Biuro Gospodarstwa Rolnego w Sobieszynie, dużego tzw. PGR-u. A na górze mieszkali pracownicy. Wtedy to wyglądało dość dobrze. Jak biuro przeniosło się w inne miejsce, a mieszkańcy opuścili pałac, wtedy zaczęło to powoli niszczeć. Ludzie zaczęli przychodzić, zrywać deski, rozbierać piece – dodaje inny mieszkaniec.
Jakie mogą być koszty wyremontowania pałacu?
– Myślę, że nie mniejsze niż 10 milionów złotych – mówi wójt gminy Ułęż Barbara Pawlak. – A patrząc realnie na te wszystkie koszty, ceny materiałów budowlanych, może to być nawet 20 milionów, bo wiemy, że to musi się odbywać zgodnie ze wskazaniami konserwatora zabytków. Być może uda się znaleźć jakieś możliwości. Zrobię absolutnie wszystko, co tylko jest możliwe, żeby udało się odbudować ten zabytek.
Pałac w Sobieszynie powstał na początku XIX wieku, a jego projektantem był Chrystian Piotr Aigner. Właścicielem obiektu był hrabia Kajetan Kicki, który w testamencie zapisał by cały jego majątek przeszedł na cele społeczne.
ŁuG / opr. WM
Fot. Łukasz Grabczak