Ten, kto się spodziewał albumu „stadionowego”, będzie mocno zawiedziony. Najnowszy krążek Eda Sheerana – „Subtract” to propozycja czternastu piosenek bardzo stonowanych i, jak to określił jeden z brytyjskich recenzentów, „o wyjątkowo terapeutycznych właściwościach”. Sam proces ich pisania był z kolei terapią dla samego autora. Bo, jak powiedział, w jego życiu zdarzyło się kilka rzeczy, które go psychicznie wykończyły. U jego ciężarnej żony stwierdzono guza, którego nie można było leczyć aż do porodu, zmarł nagle jego najbliższy przyjaciel, a na dodatek został oskarżony o plagiat. Na szczęście batalię sądową o tantiemy wygrał. A wszystko to wydarzyło się w ciągu bardzo krótkiego okresu czasu – tak, że jego świat – jak przyznał – wywrócił się do góry nogami. Ale napisanie nowego materiał bardzo mu pomogło w odzyskaniu równowagi psychicznej. To niezwykła płyta – jak napisał jeden z krytyków – „wydaje się być ciepłym uściskiem bliskiej Ci osoby”.
AM