LabFarm to pierwsza w Polsce spółka, która podjęła się produkcji mięsa komórkowego. Firma uruchomiła laboratorium w grudniu 2022 r. Aktualnie trwają w nim prace nad wyhodowaniem komórek mięsa drobiowego. W 2025 r. planowane jest uruchomienie linii pilotażowej.
Jak będzie wyglądać projekt?
Prace badawcze w laboratorium LabFarm to pierwszy etap projektu, który zaplanowany jest na dwa lata. Przewiduje on hodowlę komórek mięsa w bioreaktorach o pojemności do 200 litrów i opracowanie procedur niezbędnych do rozwinięcia hodowli na skalę przemysłową. Laboratorium mieści się na warszawskim Wilanowie.
Kolejnym etapem będzie budowa centrum badawczego nowoczesnych technologii w Pionkach i uruchomienie linii pilotażowej. Jest to planowane na 2025 rok, ale w dużej mierze zależne będzie od efektów aktualnej fazy badawczo–rozwojowej w warunkach laboratoryjnych – poinformował dyrektor zarządzający Wiesław Macherzyński. Zaznaczył, że na razie jest „wiele pytań bez odpowiedzi”, ale „determinacja i wiara, że projekt się uda, jest ogromna”.
CZYTAJ: Geny antybiotykooporności znaleziono w chmurach
Dyrektor powołał się na raport Atlas Zwierząt 2022, z którego wynika, że wśród osób w wieku 18-24 lata dietę całkowicie bezmięsną deklaruje 10 proc.; ok 1/3 badanych deklaruje, że w przyszłości ograniczy spożycie mięsa (27 proc.) lub całkowicie z niego zrezygnuje (4 proc.). Współczucie dla zwierząt oraz przekonanie, że ograniczenie spożycia mięsa jest dobre dla klimatu, wyraża odpowiednio 74 proc. i 72 proc. wegetarian i wegetarianek oraz 48 proc. i 40 proc. osób ograniczających spożycie mięsa. Ok. 34 proc. ankietowanych Polaków jest zdania, że hodowla zwierząt powinna zostać ograniczona ze względu na jej skutki dla środowiska i klimatu. 63 proc. respondentów potwierdziło, że spróbowałoby mięsa komórkowego.
Działalność laboratorium jest finansowana ze środków własnych właściciela i prezesa grupy KPS Food Jarosława Krzyżanowskiego. – W całej jego grupie duży nacisk kładzie się na zrównoważone rolnictwa – zaznaczył Macherzyński. Jak ocenił, realizacji projektu tworzenia mięsa komórkowego podjęła się grupa „pasjonatów”, która „chce zrobić coś fajnego”, „chronić ziemię”.
W laboratorium pracuje sześć osób plus konsultanci zewnętrzni. – Projekt rozkręcamy w różne strony, mamy różne pomysły. Jest już na świecie znaczna wiedza nt. hodowli mięsa komórkowego – zaznaczył biolog molekularny Stanisław Łoboziak, który w 2018 roku wyprodukował mięso pozaustrojowo.
Zdrowe i bezpieczne
Zdaniem Macherzyńskiego jest to projekt nie tylko naukowy, ale też marketingowo-edukacyjny. Jak zaznaczył, nie chodzi tylko o produkcję; trzeba wyjaśnić konsumentom, po co się to robi, że to mięso jest zdrowe i bezpieczne. Mięso zbierane z bioreaktorów można porównać do „rozwodnionego mięsa mielonego”, z którego będzie można uformować np. burgera czy steka – dodał.
W kolejnych etapach rozwoju inwestycji przewidziany jest udział środków publicznych i zaangażowanie prywatnych inwestorów. Łączna inwestycja szacowana jest na kwotę kilkuset milionów złotych.
CZYTAJ: Eksperci: Możliwości sztucznej inteligencji napędzają zmiany na rynku pracy
Dyrektor projektu zaznaczył, że faza przemysłowa będzie możliwa po spełnieniu kilku warunków, a jednym z nich jest odpowiednia legislacja pozwalająca na produkcję i sprzedaż mięsa komórkowego do klienta końcowego. Na razie polskie prawodawstwo nie przewiduje takiej możliwości.
– Chcemy być gotowi do sprzedaży mięsa wyhodowanego komórkowo w momencie, w którym regulacje prawne będą na to pozwalać. Produkcja laboratoryjna wpisuje się w strategię „Od pola do stołu” (Farm to Fork), jednego z kluczowych działań w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Jesteśmy przekonani, że to tylko kwestia kilku, a nie kilkunastu lat, gdy mięso komórkowe pojawi się na sklepowych półkach i talerzach Polaków – skomentował Macherzyński.
Jak będzie wyglądać konsumpcja mięsa w 2040 roku?
Według raportu firmy konsultacyjnej AT Kearney w 2040 r. udział mięsa konwencjonalnego w rynku spadnie do 40 proc., mięso hodowane komórkowo będzie stanowić 35 proc., a pozostałe 25 proc. zostanie zagospodarowane przez roślinne alternatywy mięsa.
Prognozy te mogą się spełnić, bo na świecie jest już 156 firm produkujących mięso komórkowe. W taką produkcję inwestują najwięksi gracze branży tradycyjnej, m.in. Tyson Foods, JBS SA, Cargill, Nestle. Na razie jedyny kraj, w którym mięso komórkowe zostało dopuszczone do sprzedaży, to Singapur. Pod koniec grudnia 2020 r. otwarto tam pierwszą restaurację, w której serwowano m.in. bułeczki bao z chrupiącym kurczakiem z mięsa komórkowego i puree z czarnej fasoli.
Na razie produkcja jest droga i pracochłonna
W listopadzie 2022 r. zielone światło dla produkcji i sprzedaży mięsa komórkowego dała FDA – amerykańska agencja ds. bezpieczeństwa żywności. Nad przepisami dot. żywności alternatywnej pracuje także Komisja Europejska. Spożywanie mięsa komórkowego dozwolone jest w Izraelu, tam też są największe inwestycje w jego produkcję.
Jak dotąd produkcja mięsa komórkowego jest droga i pracochłonna. Pierwszy burger komórkowy powstał w 2013 r. i kosztował 300 tys. dolarów. Obecnie cena ta spadła do 28 dolarów, a będzie jeszcze taniej – przekonywał Macherzyński.
CZYTAJ: Biolog: niekoszone trawniki w mieście łagodzą zmiany klimatu
W LabFarm mięso do hodowli laboratoryjnej pozyskuje się z mięsa drobiowego. Będzie ono wykorzystywane w zakładzie przetwórczym w Pionkach do produkcji nie tylko tzw. convenience food (dań gotowych), ale także w pet food (karmy dla zwierząt). W planach LabFarm i KPS Food jest także uruchomienie prac nad hodowlą mięsa z innych gatunków zwierząt.
PAP / RL / opr. WM
Fot. Chokniti Khongchum, pexels.com