– Działania Centrum Operacji Powietrznych i procedury współpracy sojuszniczej zadziałały prawidłowo 16 grudnia 2022, ale dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych nie poinformował mnie, ani innych służb, o wtargnięciu obiektu w polską przestrzeń powietrzną – powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
Błaszczak na czwartkowej (11.05) konferencji odniósł się do kwestii obiektu, który spadł w Zamościu pod Bydgoszczą, został znaleziony w kwietniu oraz do kontroli w tej sprawie w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Właściwie uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej”
– Dziś zapoznałem się z wynikami kontroli. Ustalono, że 16 grudnia podległe dowódcy operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informacje o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą. Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską oraz stroną amerykańską – powiedział szef MON.
CZYTAJ: Ukraina: nad Kijowem zestrzelono w nocy wszystkie rosyjskie rakiety
– Właściwie uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej. Podwyższono gotowość bojową naszych środków dyżurnych; w powietrze poderwano dyżurne samoloty – polskie i amerykańskie. Obiekt był odnotowane przez polskie naziemne stacje radiolokacyjne. Ustalenia kontroli jasno wskazują, że działania Centrum Operacji Powietrznych były prawidłowe – wskazał Błaszczak.
Jak zaznaczył, Centrum Operacji Powietrznych poinformowało w meldunku przełożonego – dowódcę operacyjnego – „o niezidentyfikowanym obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej”. – Zgodnie z ustaleniami kontroli dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – oświadczył szef MON.
Będą decyzje personalne?
Jak mówił Mariusz Błaszczak, w sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z 16 grudnia, które do niego trafiło, nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej Polski.
CZYTAJ: Minister Cieszyński: cyfrowy dokument tożsamości już w czerwcu
Szef MON dodał, że dowódca operacyjny nie tylko nie poinformował zgodnie z procedurą o sytuacji m.in. swoich cywilnych zwierzchników, lecz także nie zlecił rozbudowanych działań poszukiwawczych obiektu, który spadł na polskie terytorium – na miejsce potencjalnego upadku skierowano patrol policji. Po 19 grudnia całkowicie zaniechano poszukiwań.
Minister Mariusz Błaszczak poinformował, że o decyzjach personalnych opinia publiczna dowie się po jego rozmowach z prezydentem Andrzejem Dudą.
PAP / RL / opr. ToMa
Fot. PAP/Tomasz Gzell