Zwiększają się niedobory wody na terenie całego kraju. W części lasów obowiązuje trzeci – najwyższy stopień zagrożenia pożarowego, problem mają także rolnicy.
„Już występują duże niedobory wody”
– Choć w pierwszym naszym tegorocznym raporcie nie zdiagnozowaliśmy suszy rolniczej, to za kilka dni będzie ona z pewnością widoczna, bo już występują duże niedobory wody – mówi profesor Andrzej Doroszewski z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Zwłaszcza w województwie łódzkim, na Pojezierzu Pomorskim i Pojezierzu Mazurskim. Tam wartości klimatycznego bilansu wodnego były zbliżone do minus 120, a taką wartością krytyczną było minus 125. Było to na granicy. Teraz, gdy parowanie dzienne może wynosić 3-4 mm, to za cztery dni ta susza będzie. Myślę, że nie w całym kraju, ale w północnej części. Oprócz tego, że nie ma opadów, jest dużo słońca. Parowanie na pewno będzie wzmożone.
– U mnie jest bardzo sucho – przyznaje jedna z mieszkanek regionu. – Ziemia zrobiła się jak skała. Nic nie chce rosnąć, a podlewać nie ma sensu, bo wyparuje. Deszczu nie było już bardzo długo. Może nie tyle słońce, co wiatr, wysusza całkowicie.
CZYTAJ: Sucha ściółka i zagrożenie pożarowe. Strażacy apelują o ostrożność
Prognozy niepokoją
– Jeżeli chodzi o nasze pole, jest położone na glebach lessowych – mówi Krzysztof Kurus, główny specjalista ds. zbóż i rzepaku z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – To są gleby, które mają zdolność utrzymywania wody. Jeśli chodzi o te dwa tygodnie, które są teraz bez deszczu, gleba jest w stanie utrzymać wilgoć dłużej i rośliny nie odczuwają niedoborów wody. Na pierwszym polu mamy uprawę słonecznika. Wschody były dość wyrównane, była wilgoć, glebę udało się dobrze doprawić. Tutaj nie mieliśmy problemów. Pozostałe uprawy to bobik, zboża ozime, rzepak, zboża jare, buraki, ziemniaki – czyli większość gatunków, które są uprawiane u nas w kraju. Mamy ponad 20 gatunków na naszym polu. W zasadzie na żadnej z tych roślin nie obserwujemy niedoborów wody. Na pewno niepokoją prognozy, bo nie widzimy deszczu. Zaczyna się czerwiec, który zwykle charakteryzuje się dość wysokimi temperaturami. Ważne jest, żeby jednak opady były regularne. Martwić mogą się ci rolnicy, którzy gospodarują na glebach słabszych, takich piaszczystych, bo na tych glebach tydzień czy dwa bez deszczu robi swoje. Te rośliny przy takich temperaturach, przy słonecznej pogodzie z niską wilgotnością już mogą odczuwać niedobory, niezależnie od tego, że w poprzednich miesiącach były opady.
Które rośliny mogą obecnie mieć największy problem z adaptacją do tych warunków?
– Rośliny jare, zboża jare – one mają słaby start, jeżeli chodzi o warunki wilgotnościowe. Były posiane na wiosnę i wydawało się, że przy tych wschodach było nawet nieźle. Ale już w maju niedobory były coraz większe – zaznacza prof. Andrzej Doroszewski.
– W lasach sytuacja wygląda podobnie jak na polach – mówi Andrzej Paluch, starszy specjalista Służby Leśnej Nadleśnictwa Puławy.- Od wielu dni nie mamy już opadów. Od 20 maja stopień zagrożenia jest drugi albo trzeci. Przeważa trzeci, a więc najwyższy. Zagrożenie wzrasta. Musimy uważać – nie posługiwać się otwartym ogniem w lesie, nie używać zapałek, zapalniczek i nie wyrzucać niedopałków papierosów. Przy nagłym wietrze może się to zająć i rozdmuchać w bardzo krótkim czasie.
Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach od wiosny do jesieni publikuje raporty, prowadząc monitoring suszy rolniczej. Drugi tegoroczny raport ma ukazać się w przyszłym tygodniu.
ŁuG / opr. WM
Fot. Couleur, pixabay.com