O fałszerstwach genealogicznych rozmawiają między innymi uczestnicy I Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej, którą zorganizowano w Białej Podlaskiej z okazji 10-lecia Klubu Genealogicznego „W poszukiwaniu korzeni”.
Dążenie do tytułów
– Problem fałszerstw w genealogii jest istotny, gdyż zdarza się, że trudno je wykryć – uważa profesor UMCS Andrzej Czarnocki. – Wydaje się, że cały ciąg pokoleń jest dość ściśle dobrany i udowodniony, tymczasem okazuje się, że jest to jakaś mistyfikacja. Podam przykład. Kilka lat temu w okresie kampanii wyborczej bardzo głośna była sprawa Komorowskich, związana z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim. Otóż Komorowscy – ale nie Bronisław, tylko jego przodkowie – dwukrotnie sfałszowali swoją genealogię, żeby uzyskać tytuł hrabiowski. Za pierwszym razem się nie udało, przed heroldią rosyjską, natomiast za drugim razem udało się w Austrii w końcu XIX wieku. To jest udowodnione, że dwukrotnie sfałszowali genealogię i w końcu uzyskali tytuł hrabiowski. On posiada moc prawną, został nadany w Austrii. Jego znaczenie w tej chwili jest tylko historyczne.
Dlaczego jeszcze dochodzi do fałszerstw w genealogii?
– Dochodzi i moim zdaniem będzie dochodzić, ponieważ taka jest natura ludzka. Mówi się o pewnym snobizmie. Aczkolwiek to nie tylko sprawa snobizmu – zaznacza prof. Czarnocki. – Genealodzy, u których zamawia się swoje drzewo rodowe i którym się za to płaci, chcą maksymalnie dogodzić klientowi, a jednocześnie ułatwiają sobie pracę. Mogą upraszczać ten ciąg pokoleń i to jest fałszerstwo. Zależy, jakie są motywacje. Kiedyś był ten problem, że ktoś mógł udowadniać pochodzenie szlacheckie, nie będąc szlachcicem. W tej chwili to nie ma znaczenia. Ma to znaczenie tylko dla pewnej rzetelności badań genealogicznych. Wydaje nam się, że otrzymujemy gotowe genealogie, które kiedyś zostały sporządzone, a tymczasem tam są fałszerstwa. Dla genealogów jest to sprawa, która wymaga jeszcze dość wnikliwych poszukiwań i sprawdzania. Nie można bezkrytycznie przyjmować pewnych powiązań: że ktoś chwali się, że pochodzi od kogoś znacznego. Tymczasem to wcale nie musi być prawda.
CZYTAJ: Ominął radiowóz i przejechał na czerwonym. Tłumaczył, że… „było mu za gorąco”
Jak wskazówek można udzielić, żeby nie zetknąć się z takim zjawiskiem?
– Przede wszystkim to są dokumenty źródłowe. Trzeba zawsze dążyć do tego, żeby jednak odnaleźć dokumenty źródłowe, bo wszelkie opracowania czy jakieś notatki z dawnych źródeł mogą być nierzetelne – wskazuje prof. Czarnocki. – Z tym że w Polsce są jednak problemy z dokumentami archiwalnymi, ponieważ mamy 90 procent strat, jeśli chodzi o Archiwum Główne. Wtedy korzysta się z notatek, które przetrwały.
– Możemy domyślać się, że powstało wiele fałszerstw, ale takich świadomych i kontrolowanych. Na przykład w czasie II wojny światowej bardzo wiele dzieci żydowskich miało nadawane fałszywe metryki polskie, żeby je uratować – mówi Małgorzata Bułtowiczówna, członkini bialskiego Klubu Genealogicznego.
Osiągnięcia bialskiego klubu
– Dzisiaj świętujemy 10-lecie. Jednym z osiągnięć była dygitalizacja ksiąg – zaznacza Robert Soldat, opiekun Klubu „W poszukiwaniu korzeni” działającego przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Białej Podlaskiej. – Bardzo dobrze współpraca ułożyła nam się z parafią św. Anny. Dzięki temu mogliśmy zdygitalizować, a później zindeksować wszystkie księgi, które były dostępne w parafii, sięgające XVIII wieku. Dzięki temu genealodzy już nie muszą nawiedzać księdza proboszcza, tylko mogą spokojnie udać się do biblioteki. A teraz nawet w naszej Bialskiej Bibliotece Cyfrowej swobodnie oglądać prawie wszystkie dokumenty w domu. Ale też bardzo ważna jest praca samych członków, ta praca u podstaw. Żmudne indeksowanie ksiąg dla innych czy poszukiwanie nowych źródeł. Organizowaliśmy też wycieczki po cmentarzach. Przed nami jeszcze wiele planów. Na pewno osiągnięciem jest dzisiejsza konferencja, która była ogromnym przedsięwzięciem. Widać po liczbie uczestników, że budzi duże zainteresowanie.
Wśród innych poruszanych podczas konferencji tematów są między innymi archiwa rodzinne, a także źródła do poszukiwań przodków na terenie Polski i krajów sąsiednich.
Głównym organizatorem wydarzenia jest Miejska Biblioteka Publiczna w Białej Podlaskiej oraz bialski Klub Genealogiczny „W poszukiwaniu korzeni”.
MaT / opr. WM
Fot. Miejska Biblioteka Publiczna w Białej Podlaskiej Facebook