Archeolodzy z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN powrócili na Górki Czechowskie w Lublinie. Podczas czwartego etapu prac poszukiwawczych na tym terenie – w listopadzie ubiegłego roku – udało się odnaleźć szczątki co najmniej trzech osób. Wówczas nie było możliwości podjęcia wszystkich fragmentów.
Teraz badacze wrócili w rejon tak zwanej mogiły legionisty, by weryfikować miejsca, w których mogą znajdować się groby ofiar egzekucji z okresu II wojny światowej.
O obecnie trwających pracach z naczelnikiem Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie doktorem Arturem Piekarzem rozmawiała Ewelina Kwaśniewska.
Wracamy na Górki Czechowskie po przerwie zimowej.
– To nasze kolejne, piąte, prace na Górkach Czechowskich od 2020 roku. Lokalizacja jest ta sama, co w listopadzie 2022 roku – mówi dr Piekarz. – Wówczas przekopaliśmy jedną czwartą planowanego placu, który wytypowaliśmy do kolejnego etapu naszych działań. Odnaleźliśmy pojedyncze szczątki ludzkie, także fragmenty szkieletów. Nie mogliśmy podjąć części z nich, dlatego też zapadła decyzja o kontynuowaniu w tym miejscu prac. Czekamy, co pokażą najbliższe dni – czy to będą w dalszym ciągu pojedyncze szczątki, czy też trafimy na coś większego.
CZYTAJ: Prace poszukiwawcze IPN. Archeolodzy wracają na Górki Czechowskie
Czy szczątki, które zabezpieczyliście na zimę, udało się już podjąć, czy jeszcze nad tym pracujecie?
– Część szczątków podjęliśmy jeszcze w listopadzie, ale to były dosłownie fragmenty. Pozostałe są zabezpieczone – mówi dr Piekarz. – Zbliżamy się powoli do nich, ponieważ podjęliśmy decyzję, że od pierwszego dnia robimy ten plac całościowo i będziemy zbliżać się do miejsca, w którym te szczątki zabezpieczyliśmy w ubiegłym roku.
Ile szczątków łącznie udało się tutaj napotkać podczas poprzednich poszukiwań?
– Nie mieliśmy jeszcze kompletnego szkieletu. To były kości długie, fragmenty czaszek i innych kości. Ale o kompletnym szkielecie jeszcze wówczas nie mogliśmy mówić – zaznacza dr Piekarz. – Mam nadzieję, że najbliższe dni dostarczą nam odpowiedzi na to, czy mamy tutaj do czynienia z pozostałościami ekshumacji z lat 1947-48, czy też trafiliśmy na jakąś być może nieekshumowaną mogiłę.
W przekazach o tych ekshumowanych mogiłach były informacje dotyczące tych terenów?
– Były informacje o trzech miejscach, gdzie były zlokalizowane mogiły – wskazuje dr Piekarz. – Przy czym to, że były trzy miejsca, nie znaczy, że były tożsame z trzema mogiłami, czy też w obrębie tych miejsc było zlokalizowanych kilka mogił. Tego nie możemy na razie stwierdzić. Mamy nadzieję, że przynajmniej w tym wypadku uda się zakończyć to, czego nie udało się zrobić zimą z 1947 na 1948 rok.
CZYTAJ: Lublin: IPN odnalazł szczątki ofiar komunistycznego więzienia na Zamku [ZDJĘCIA]
Ile czasu potrwają teraz prace w tym miejscu?
– Mamy zaplanowane ok. 10 dni. Oczywiście to może się wahać. Prace mogą ulec skróceniu, jeżeli zakończymy je przed czasem. Jeżeli trafimy na coś większego, będziemy podejmować decyzję, co dalej – mówi dr Piekarz.
Przybliżmy tę ścieżkę. W momencie, kiedy trafiacie na szczątki (bądź może w przyszłości cały szkielet), co dzieje się z nimi następnie?
– Szczątki są podejmowane, oczywiście w obecności prokuratora, przewożone do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Tam są poddawane czyszczeniu, rekonstrukcji i szczegółowym oględzinom. W miarę możliwości zabezpieczane są profile kostne – wskazuje dr Piekarz. – Jeśli chodzi o to, co udało się znaleźć do tej pory, w dalszym ciągu czekamy na wyniki badań.
Czy po zakończeniu prac tutaj są plany, by przenieść się w jakieś inne miejsce?
– Na razie skupiamy się na tym miejscu – odpowiada dr Piekarz. – Prace prowadzimy w ramach postępowania Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. Cały czas jesteśmy w kontakcie z komisją, nadzoruje nas prokurator, więc tu decyzje będziemy podejmować wspólnie.
CZYTAJ: „Przywracamy tożsamość bohaterom”. IPN zidentyfikował szczątki trzech lubelskich Niezłomnych
Miejsce do prac wytypowano na podstawie analizy relacji oraz wskazań lokalnych społeczników. Podstawą były także ustalenia poczynione przez pułkownika Rudolfa Ostrzyńskiego w latach 70. i 80. XX wieku. Określił on orientacyjnie lokalizacje miejsc, w których na przełomie 1947 i 1948 roku dokonano częściowych ekshumacji.
Instytut Pamięci Narodowej przeprowadził do tej pory na Górkach Czechowskich kilka etapów badań – w północnej części wąwozów i w odnogach wąwozu ciągnącego się od ulicy Arnsztajnowej.
EwKa / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki