Kilkanaście osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi odegrało Misterium Męki Pańskiej. W poszczególne role wcielili się podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia” w Lublinie. Przygotowania trwały 2 miesiące.
Drogę Krzyżową wystawiono w ogrodzie przy kościele pw. św. Judy Tadeusza przy ul. Abramowickiej w Lublinie.
Metoda do ścieżki zdrowienia
– Teatr to jest wspaniała metoda do ścieżki zdrowienia – mówi Ewa Dudziak, założyciel Teatru Przebudzenie, pedagog, specjalista od terapii środowiskowej i psychodramatystka. – To jest życie i je przepracowujemy. Pokonujemy je, czasem gramy antyrolę: rolę, której nie odważylibyśmy się grać. Oswajamy ją poprzez psychodramę, próby, aby nie zostać z tą rolą, ponieważ role w tym przedstawieniu są ciężkie. W teatrze terapeutycznym nie ma przypadku, nie ma tego, że aktor nie wie, co gra. On wie co gra i dlaczego to robi.
– Ta rola powoduje, że czasami się denerwuje, bo jest tak jakbym uczestniczył przy skazywaniu Jezusa – mówi Adam, który razem z kolegą gra rolę żołnierza.
– Jest stres – mówi Ela, która gra Judasza. – Najtrudniejsze jest to, że śpiewam na początku, ale po ćwiczeniach jest lepiej. Występuje, bo daje mi to więcej śmiałości. Dodaje mi to odwagi.
To jest już pewna tradycja
– To jest już pewna tradycja, że domownicy naszej placówki wcielają się w rolę i odgrywają stacje drogi krzyżowej – mówi ks. Paweł Bartoszewski, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia”. – Większość domowników Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia” to są osoby, które niosą w sobie ciężar choroby psychicznej, którą jest schizofrenia. To jest choroba, którą wyłącza funkcje społeczne: jest lęk przed drugim człowiekiem, lęk przed spotkaniem. Gra aktorska pozwala im wyjść z tego zamknięcia tej schizofrenii.
– Zdecydowanie najpiękniejszym momentem była sytuacja, kiedy zapytałem jednego z uczestników: „Co panu daje bycie w ośrodku”. On odpowiedział „Proszę księdza od kiedy jestem a jestem tu od 10 lat, nigdy nie byłem w szpitalu”. I to jest chyba nasz najpiękniejszy sukces, kiedy widzimy naszych domowników. Widzimy, że oni się „budują”. Mimo choroby widzimy rozwój, progres, a z drugiej strony widzimy cofanie się choroby – dodaje ks. Paweł Bartoszewski.
Dom „Misericordia” w Lublinie działa od 25 lat. Jest to ośrodek wsparcia dla osób chorych psychicznie i w kryzysie psychicznym. W placówce prowadzona jest również terapia zajęciowa i trening umiejętności społecznych.
MaTo / opr. AKos
Fot. Krzysztof Radzki