W Lublinie zakończyły się uroczystości związane z 83. rocznicą zbrodni katyńskiej. Wiosną 1940 roku sowieckie NKWD dokonało masowych mordów na przedstawicielach polskich elit, głównie oficerach i policjantach. Zginęło wówczas około 22 tysięcy osób. Polacy byli mordowani strzałem w tył głowy w Katyniu, Charkowie, Twerze, Kijowie i innych miejscach kaźni. Symbolem zbrodni stał się Las Katyński.
– Wśród zamordowanych był mój tata, o którego śmierci dowiedziałam się w 1943 roku – mówi prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Lublinie, Danuta Malon. – Pamiętam mamę, jak wróciła do domu z gazetą, w której było nazwisko mojego ojca. Pamiętam jej rozpacz. Jako 4-letnie dziecko nie zdawałam sobie wówczas sprawy, że ojciec nie żyje. Pamiętam też, że miałam tak zakodowane jako dziecko, że nie wolno nikomu o tym mówić. To była straszna śmierć. Zostali podwiezieni do dołów, gdzie ich towarzysze broni już leżeli nieżywi. I oni to widzieli; wiedzieli na moment przed śmiercią, co ich czeka.
CZYTAJ: Dr Artur Piekarz o pochówkach więźniów Zamku Lubelskiego
– Te obchody mają dwa istotne elementy – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Po pierwsze jest to wyraz z rodzinami tych, którzy zostali bestialsko zamordowani. Łączymy się z nimi w bólu i żalu. Drugi, niezmiernie ważny element, to podtrzymywanie i budowanie tożsamości, która tak przeszkadza współczesnemu agresorowi na terenie Ukrainy, czyli Rosji.
CZYTAJ: Ambasador Szczerski w Radzie Bezpieczeństwa: Pomagamy Ukrainie, bo pamiętamy o Katyniu
W Lublinie kwiaty złożono między innymi przed pomnikiem Ofiar Katynia przy ul. Głębokiej czy przy symbolicznej Mogile Katyńskiej na cmentarzu przy ul. Białej.
CZYTAJ: Lublin pamięta. 13. rocznica katastrofy smoleńskiej [ZDJĘCIA]
MaTo / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska