„Minęło prawie 300 lat od zakończenia Wielkiej Wojny Gwiezdnej. Galaktyka Świetlistej Drogi wciąż leczy rany…” – tak rozpoczyna się kosmiczna epopeja Krzysztofa Łuczyńskiego, zatytułowana Iskry. Ta komiksowa seria doczekała się już trzech tomów, a tempo, w jakim pracuje jej autor jest imponujące. Jak wygląda proces twórczy, na ile części zaplanowana jest seria i kiedy w sprzedaży pojawi się najnowsza z nich?
17 lat tworzenia świata
– Jeśli chodzi o proces twórczy, to wszystko siedzi w komputerze. Jestem artystą cyfrowym – mówi Krzysztof Łuczyński. – Zaczyna się od tego, że robię szkic całej strony. Scenariusza nie robię, bo jest tylko na mój użytek, więc staram się od razu wszystko zrobić jako szkic, a potem rysunek, lineart, kolory, i tak to wychodzi. Napisanie tej historii, stworzenie tego świata zajęło mi jakieś 17 lat, więc myślę, że mam dość dobrze opracowane to, o czym piszę. Myślę, że pierwsze zręby tej historii pojawiały się już w podstawówce. Ten świat, ta historia ewoluowała ze mną, kiedy dorastałem i rozwijałem się. Już jako dorosły facet wszystko to oszlifowałem, dopracowałem, wyrzuciłem niektóre elementy, niektóre opracowałem lepiej, no i jedziemy. Na początek, na sztywno pierwszy akt jest zaplanowany na sześć tomów, z czego szósty będzie trochę dłuższy, a aktów będzie cztery. Tak tę historię rozbiłem. Myślę, że to będzie bliższe dwudziestu kilku tomów.
CZYTAJ: Marcin Podolec: Na razie odpoczywam od komiksu
Póki co na gwiezdną sagę składają się trzy odcinki: pierwszy, zatytułowany Ambicja, drugi – Serce z kamienia oraz najnowszy – Dzień przesilenia. Na jakim etapie są prace nad czwartą odsłoną serialu?
– Całe szkice stron zrobiłem, dialogi są napisane, więc już to rysuję – mówi Krzysztof Łuczyński. – To druga faza – zrobić taki rysunek na czysto, potem z tego rysunku będzie lineart, potem kolory i będzie można czytać. To dużo roboty, sporo rzeczy może się zdarzyć, ale jak znam swoje tempo pracy, jeśli nie będzie żadnych opóźnień, to jest bardzo duża szansa, że na Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi uda się wydać komiks.
CZYTAJ: Twarz Milligana i Fegredo. Słynny album wreszcie w Polsce
Ta historia dorastała ze mną
– Ten świat powstawał razem ze mną – podkreśla Krzysztof Łuczyński. – Pamiętam nawet szkice, jakie robiłem, kiedy miałem 12-14 lat. Pamiętam, jak one wyglądały. Teraz to jest zupełnie co innego. I mam wrażenie, że cała ta historia dorastała razem ze mną. Zmieniała się, jak ja się zmieniałem i teraz, jako dorosły facet, mogłem ją uporządkować i opowiedzieć tak, aby wyszła jak najlepiej.
Czy te szkice są gdzieś zmagazynowane? – Było ich tyle, że myślę, że większość została zniszczona albo wyrzucona, bo było tego za dużo, żeby magazynować. Część na pewno mam. Nie wiem, czy jestem już gotów się tym podzielić, ale może kiedyś się pochwalę – podkreśla Krzysztof Łuczyński.
CZYTAJ: Przebudza legendy od dwudziestu lat. Wszystkie projekty Adama Święckiego
Rozmowa z rysownikiem została przeprowadzona podczas Małopolskiego Festiwalu Komiksu, który odbył się w Krakowie 1 kwietnia 2023 roku. Od tego czasu nastąpił spory progres – jak informuje Krzysztof Łuczyński, rysunki do czwartego tomu zatytułowanego Świetliki są już gotowe w 60 procentach – został jeszcze lineart i kolor.
DySzcz
Fot. DySzcz