Tak jak przed rokiem, o mistrzostwo Polski koszykarek rywalizują drużyny z Lublina i Polkowic. Ale jakże w odmiennych nastrojach w stosunku do zeszłego sezonu jesteśmy po pierwszym spotkaniu rywalizacji, która trwa do trzech wygranych. Wczoraj (05.04) w Polkowicach koszykarki Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin – wbrew opinii wielu ekspertów – wygrały z broniącą złota drużyną miejscowego BC 77:70 i w serii objęły prowadzenie 1:0.
Sukces naszej drużyny miał na imię Sparkle – po angielsku to iskierka. Nosząca właśnie takie imię Amerykanka, Sparkle Taylor, zdobyła dla lublinianek 32 punkty.
W zeszłym roku akademiczkom nie udało się wygrać żadnego spotkania w finale z polkowiczankami. – Jest już więc lepiej, ale jedna wygrana nikogo nie satysfakcjonuje – powiedział w rozmowie z Józefem Kuflem po wczorajszym spotkaniu drugi trener AZS-u UMCS-u Marek Lebiedziński. – Jak gra się w finale, to trzeba grać już o ten najlepszy kruszec. Dobrze, że wygraliśmy pierwsze spotkanie. To ważne, bo na pewno da nam pewność siebie. Myślę, że dziś też wyjdziemy z takim nastawieniem, że pokusimy się o kolejne niespodzianki.
CZYTAJ: Koszykarki z Lublina pokonały Polkowice
Co było wczoraj decydujące? Rywalki trochę postraszyły nas 3-punktowymi rzutami.
– Na początku nie zagraliśmy tego, co chcieliśmy w obronie, bo otworzyliśmy nie te osoby. Na to zwracaliśmy uwagę – wskazuje Marek Lebiedziński. – Mieliśmy też problem z zastawieniem. Później ponowienie akcji Polkowic. To poprawiliśmy w drugiej połowie, co sprawiło, że wróciliśmy. Nasza strata do rywali była 14-punktowa, ale wróciliśmy. Zaczęliśmy lepiej grać sety ofensywne, realizować je i dziewczyny wygrały to spotkanie.
Co zrobić, żeby nie powielić błędu z Gorzowa, gdzie po pierwszym meczu ten drugi trochę nie wyszedł?
– Myślę, że takiego błędu już nie będzie. Wiadomo, że będzie to ciężki mecz, bo Polkowice wiedzą, że muszą wygrać u siebie przynajmniej jedno spotkanie. Ta pierwsza porażka trochę komplikuje im sprawę. Myślę, że będzie koncentracja do końca. Jak się zwycięża, to jest więcej energii i pozytywnych emocji – mówi Marek Lebiedziński.
Drugi mecz finału dziś w Polkowicach o godzinie 20.00. Transmisja całości na naszej stronie internetowej.
JK / opr. WM
Fot. PAP/Maciej Kulczyński