Co zieleniło się, żółciło, złociło, kraśniało i błękitniało pod oknami przed laty? Jak pachniały drzewa i kwiaty w przedwojennym Lublinie? Opowie o tym Wiola Wejman, dokumentalistka z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, która dla Pracowni Historii Mówionej zebrała już kilkaset wywiadów. Przywołamy m.in. relacje Lucjana Ważnego o drzewie przy ul. Bohaterów Monte Cassino, Janiny Mitrury, Julii Hartwig.
W cyklu „Bolesław Lutosławski – alchemia portretu” rozmowa dziesiąta, a w niej m.in. o tym, jaki wpływ miał Piter Brook na twórczość Lutosławskiego, co „Czwórka” Chełmońskiego ma wspólnego z filmami Wajdy, na czym polegał kłopot w fotografowaniu mamy, jak powstało zdjęcie Swinarskiego podczas przygotowań do premiery „Dziadów”.
„Szkoła Czechowicza”, to antologia w opracowaniu Jarosława Cymermana, która ukazała się niedawno. O poetach z prowincji pisze we wstępie Jarosław Cymerman „w stolicy mieszkali na biednym Powiślu, byli przywiązani do swoich rodzinnych mniejszych miast, miasteczek i wsi, czego świadectw w ich poezji można znaleźć aż nadto. To ich pochodzenie i pewne nieokrzesanie musiało irytować twórców mocniej i dłużej związanych z Warszawą. Dodatkowo ów konflikt nakładał się na spór pokoleniowy i to wielowektorowy – z jednej strony podzielali oni silną wśród twórców awangardy antyskamandryckość (choć nie byli w tym ortodoksyjni), z drugiej jednak nie odnajdowali się w ramach zbyt ciasnej dla nich teorii i praktyki zwrotniczan. Jarosław Cymerman obala tezę „jakoby szkoła Józefa Czechowicza pozbawiona była wybitnych talentów, że stanowiła przede wszystkim towarzyski krąg autorów rodem z prowincji, naśladujących aż do granic oryginalności styl i tematy podejmowane przez ich mistrza”. Porozmawiamy o tym w „Nie tylko rozrywkowej niedzieli radiowej”
W 361 odcinku słuchowiska „Bazarek” pierun wpada w mietłe a Wiesława na pomysł kariery.
Na zdjęciu Józef Czechowicz, Blanka Drzewiecka i Henryk Domiński w Warszawie w 1938. Źródło polona.pl