Wśród propozycji był Jan Paweł II, kardynał Stefan Wyszyński czy król Jagiełło – to jednak Danuta Siedzikówna „Inka” została wybrana przez społeczność Szkoły Podstawowej w Borowej w gminie Puławy na patronkę placówki.
„Nie bała się zginąć za ojczyznę”
– To sanitariuszka i łączniczka 5. Wileńskiej Brygady AK, która swoją postawą – pomocą i oddaniem – zachwyciła młodzież – mówi nauczyciel historii Jarosław Chmielewski. – Z przekazów zarówno funkcjonariuszy MO, UB, jak i żołnierzy z jej oddziału, wyłania się taki obraz Inki, że pomagała wszystkim. Nie tylko swoim kolegom z oddziału, ale też wrogom, funkcjonariuszom UB i milicji, jeśli ci byli ranni. To też taka zwyczajna dziewczyna, która chciała normalnie żyć, ale niestety nie było jej to dane. Taki wzór wybraliśmy sobie na patrona szkoły. Myślę, że „Inka” może inspirować młodzież. Jej ostatnie hasło, gryps, który napisała, to: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Myślę, że z tego możemy czerpać wzorzec, jak należy się zachowywać i jak należy postępować.
– To była postać, która nie bała się zginąć za ojczyznę – mówią uczniowie. – Mimo młodego wieku poświęciła się. To postać godna naśladowania. Na pewno była osobą godną zaufania. Można było jej coś powiedzieć, a ona by tego nie wydała. Odwaga, szlachetność i honor – to jej cechy.
„Inka” z największą liczbą głosów
– Taki był wybór. „Inka” otrzymała największą liczbę głosów, pewnie dlatego, że zachwyciła całą społeczność szkolną swoją postawą – zaznacza Renata Lenart, dyrektor Szkoły Podstawowej w Borowej. – Myślę, że moich uczniów ujęła też wiekiem. Była młodą dziewczyną, która oddała życie za nasz kraj. „Inka” wygrała z pierwszą dyrektorką – panią Salomeą Redą, z Janem Pawłem II, z kardynałem Wyszyńskim, z Janem Hryniewiczem i królem Jagiełłą. Od kilku lat mówimy w szkole o Żołnierzach Wyklętych. W ubiegłym mieliśmy taki projekt „Bo przysięgali na Orła i na Krzyż”. Też skupiliśmy się wtedy na „Ince”. Jest jakoś szczególnie bliska naszej społeczności szkolnej.
CZYTAJ: Pierwsza tego typu inicjatywa w powiecie bialskim. Liceum w Wisznicach ma wirtualną strzelnicę
– Kto, jak nie „Inka”? Kto, jak nie młoda dziewczyna, która oddała swoje życie za wolną, suwerenną Rzeczpospolitą? – pyta dr Robert Derewenda, dyrektor lubelskiego oddziału IPN. – „Inka” przede wszystkim nie poddała się. Była sanitariuszką. Opiekowała się nie tylko rannymi żołnierzami polskiego podziemia niepodległościowego, ale również opatrywała tych, którzy prześladowali naszych żołnierzy. Opatrywała milicjantów, komunistów. Została przez tych komunistów potraktowana w najbardziej brutalny sposób. Była przesłuchiwana i torturowana. Ostatecznie, nie mając nawet 18 lat, została zgładzona.
Jej postawa prezentuje ponadczasowe wartości
– Szkoła sprawuje trzy funkcje: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, ale niewątpliwie kluczową jest kwestia funkcji wychowawczej, czyli kształtowania postawy młodego człowieka – zaznacza lubelski kurator oświaty Teresa Misiuk. – W procesie wychowania odniesienie do patrona ma naprawdę kluczowy charakter. Dzień, w którym szkoła otrzymuje swojego patrona, jest na pewno bardzo uroczysty, ale tak naprawdę kluczowy, bo wyznacza kierunek, wokół którego będzie realizowana cała praca wychowawcza i dydaktyczna.
– Wszystkie wartości, które „Inka” prezentuje, są ponadczasowe. Myślę, że wszyscy chcielibyśmy je tutaj kontynuować, żeby były bazą dla naszej młodzieży – dodaje Renata Lenart.
CZYTAJ: „Niewydane dyplomy”: 36 historii ukraińskich studentów, którzy oddali swoje życie za wolną Ukrainę
„Inka” została zamordowana w 1946 roku w więzieniu w Gdańsku. Miała niespełna 18 lat. Tablicę poświęconą jej pamięci odsłonięto dziś w Szkole Podstawowej w Borowej. Jej fundatorem jest lubelski IPN.
ŁuG / opr. WM
Fot. wikipedia.org CC BY-SA 3.0