Ławeczka prof. Rudolfa Probsta została odsłonięta w I Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim. Uroczystość odbyła się w ramach obchodów setnej rocznicy urodzin byłego dyrektora szkoły, nauczyciela biologii i języka niemieckiego.
Skromny bohater
Rudolf Probst był też żołnierzem ZWZ-AK, łącznikiem i kolporterem prasy konspiracyjnej. W czasie II wojny światowej wykazał się bohaterską postawą, pomagał Polakom, ostrzegając przed aresztowaniami przez Niemców. – mówi dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Radzyniu Podlaskim Ewa Grodzka. – Nazywamy go „tutejszym Hansem Klossem”, ponieważ w gestapo w Sanoku był wtyczką AK. Był obecny podczas przesłuchań. W czasie jego służby nie wpadł ani jeden Polak, którego Niemcy poszukiwali. Dodatkowo zdobył dostęp do listy konfidentów, którzy zdradzali Polaków. To postać jak najbardziej zasłużona.
– Uważam, że słusznym jest upamiętniać w ten sposób osobistości ważne dla naszej szkoły – mówią uczniowie I LO w Radzyniu Podlaskim. – Może inspirować do tego, żeby też być tak jak on – bohaterem narodowym, ale też skromnym człowiekiem.
– Rudolf Probst jest postacią wyjątkową – mówi Tadeusz Pietras, emerytowany nauczyciel, były dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Radzyniu Podlaskim. – W czasie II wojny światowej żołnierz ZWZ-AK. Od jesieni 1943 roku prawie do końca czerwca 1944 roku został skierowany do pracy w gestapo jako agent Armii Krajowej. Tam odegrał szczególną rolę. Oficjalnie pracował jako tłumacz. Mógł zostać zatrudniony dlatego, że miał niemiecko brzmiące imię i nazwisko. Dzięki temu uczestniczył w przesłuchaniach, miał dostęp do planowanych aresztowań i to właśnie wykorzystywał. Uprzedzał o tych aresztowaniach, jak mówił w filmie „Byłem w gestapo”. W czasie gdy on pracował, Niemcom nie udało się aresztować nikogo z zaplanowanych osób. Nie wiedzieli, co się dzieje.
– W czerwcu 1944 roku nastąpiła wsypa. Akurat odebrał telefon z informacją, że ktoś chce rozmawiać z szefem. Powiedział, że szefa teraz nie ma. I ta osoba powiedziała, że w gestapo mają agenta. Rudolf Probst zrozumiał, że chodzi o niego i po prostu uciekł. Ukrywał się w browarze w Zarszynie. Później, latem 1944 roku brał udział w Akcji „Burza”. Po zakończeniu II wojny światowej studiował w Lublinie. Skończył biologię i pracował w różnych szkołach. W latach 1959 – 1963 był dyrektorem liceum ogólnokształcącego w Radzyniu Podlaskim – opowiada Tadeusz Pietras.
CZYTAJ: Wypadek na drodze krajowej. Jedna osoba ranna
Ławeczka i stypendium
– Zarząd Stowarzyszenia Przyjaciół I Liceum Ogólnokształcącego w Radzyniu Podlaskim podjął decyzję o przystąpieniu do uroczystych obchodów 100. rocznicy urodzin profesora. Zarząd stowarzyszenia podejmując decyzję o ufundowaniu ławeczki, wystąpił z apelem do absolwentów i przyjaciół naszej szkoły, aby wspomogli tę inicjatywę, bo ona wymaga nakładów finansowych. Absolwenci przyjęli to zaproszenie. Wpłynęły środki. Jeżeli udałoby nam się zebrać trochę więcej, to marzyliśmy o tym, aby ufundować stypendia im. prof. Rudolfa Probsta. Absolwenci okazali się hojni i zebraliśmy fundusze. Dzisiaj, po raz pierwszy to stypendium zostanie przyznane – dodaje Ewa Grodzka.
Ciepło i wsparcie
– Prof. Probst był niezwykle pogodnym i zdystansowanym do życia człowiekiem – mówi Urszula Pietras, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącym i wychowanka prof. Rudolfa Probsta. – Był bardzo ciepły, życzliwy z niesamowitym poczuciem humoru. Rozładowywał bardzo trudne, stresowe sytuacje. Był zawsze z uczniem, rozwiązywał jego problemy. Poza tym miał takie swoje cudowne, ciepłe powiedzonka jak „kurza twarz” czy „kurza gęba”. Mówił je jak się zdenerwował. To było fantastyczne, dlatego, że młody człowiek w szkole jest bardzo zestresowany i potrzebuje takiego ciepła, wsparcia i dystansu.
Czy profesor opowiadał o czasach II wojny światowej? Bo bardzo dużo się udzielał, pomógł wielu osobom. – Niestety nie. Dowiedziałam się o jego przeszłości już po ukończeniu szkoły. I to też nie w pełni, bo to były tylko takie pogłoski. Natomiast w szkole w ogóle się nie zwierzał. Dla mnie to było niesamowitym szokiem, jak człowiek tak ciepły, pogodny mógł przejść wcześniej takie straszne rzeczy. Bo ta jego działalność w czasie wojny była niesamowicie stresująca, wymagająca hartu ducha. Potem zaczęło się to wszystko rozjaśniać. Rozpoczęła się odwilż polityczna, można było mówić o czasach wojny i dla mnie to było niesamowitym, miłym zaskoczeniem – dopowiada Urszula Pietras.
CZYTAJ: Światowy Dzień Wody: jak ją oszczędzać?
Rudolf Probst pełnił funkcję dyrektora radzyńskiego liceum w latach 1959-1963, gdzie pracował też jako nauczyciel biologii i języka niemieckiego. Dzięki jego staraniom został zbudowany obecny gmach liceum przy ul. Partyzantów 8. Był współzałożycielem i pierwszym prezesem Oddziału PTTK w Radzyniu Podlaskim. Został odznaczony m.in. Krzyżem Partyzanckim, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Armii Krajowej.
Rudolf Probst zmarł 13 lutego 2015 r. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Radzyniu Podlaskim.
MaT / opr. AKos
Fot. nadesłane / Monika Rączka