„Niewydane dyplomy” to tytuł wystawy, którą można zobaczyć na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ekspozycja przedstawia historie ukraińskich studentów, których życie przerwała wojna.
O szczegółach mówi współorganizator wystawy Mychajło Dziubij: – To 36 historii ukraińskich studentów, którzy oddali swoje życie za prawdziwe wartości, wolną Ukrainę. Każdą z tych osób wspomina ktoś bliski. Najbardziej poruszyła mnie ostatnia plansza. Zaczyna się słowami: „Nie znamy historii tej dziewczyny. Cała jej rodzina zginęła”.
– Bezpośrednio zobaczyliśmy na zdjęciach konkretne osoby, naszych kolegów, przyjaciół studentów, którzy zorganizowali wystawę – mówi Beata Piskorska, profesor KUL, prorektor ds. studentów, doktorantów i rozwoju. – Trudno zabrać głos i wypowiedzieć się o skali tego nieszczęścia, tej agresji i tego, że ci studenci nie mogli żyć tak, jak my, tak jak koledzy w Polsce, w innych krajach.
– Muszę przyznać, że mnie samej, jako matce i kobiecie, poleciały łzy – mówi Monika Stojowska, zastępca rzecznika prasowego KUL. – Wzruszyłam się ogromnie, jak czytałam historie tych młodych ludzi. Oni mieli przed sobą wszystko: miłości, marzenia, może ktoś miał dzieci, a tak naprawdę tego już nie ma. Zbyt często o tym nie mówimy. W mediach mówi się o ofiarach globalnych czy grupowych, a tu są konkretni ludzie, którzy mieli imiona, historie i świat przed sobą.
– To bardzo wartościowa wystawa i fajnie, że jest upamiętniane życie ludzi, którzy zginęli w tak tragicznej sytuacji, jak wojna. Jest głęboka refleksja nad życiem i nad tym, że zwykli ludzie, którzy robili kompletnie zwykłe rzeczy jak my, zginęli przez bardzo często przypadek, a czasem nie. Tragiczna sytuacja – mówi jeden z oglądających wystawę.
CZYTAJ: Prezydent: w najbliższych dniach cztery MiGi-29 dla Ukrainy
– Odczuwam, jak mi po plecach mrówki chodzą – mówi ks. Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza. – Jest takie poczucie, że w tych osobach, które tutaj są prezentowane, jest energia, która w sensie zewnętrznym była zniszczona, ale w wymiarze metafizycznym ta energia, którą oni mieli w sobie, ideały, które nosili, którymi żyli i ta gotowość oddania swojego życia, nie jest zmarnowana. Dla mnie to są bohaterowie, którzy mówią o tym, że życie to nie są tylko podróże. To jest komfort, że życie to nie są tylko dyplomy, ale życie to jest coś jeszcze więcej. Trudne do uchwycenia. Oni może intuicyjnie, może w inny sposób odczuli, że w tej sytuacji, w której się znaleźli, wobec tego ogromu zła, które eksplodowało ze strony Rosji, nie można pozostać obojętnym, nie można się schować, że nawet sprawa osobistej kariery jest drugorzędna wobec tego, żeby przeciwstawić się temu złu.
Wystawa „Niewydane dyplomy” powstała z ramienia Ukraińsko-Kanadyjskiego Związku Studentów. Można ją oglądać w Collegium Norwidianum KUL do 22 marca, a następnie do 13 kwietnia będzie dostępna w holu Collegium Jana Pawła II KUL.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Krzysztof Radzki