3 mld 300 mln złoty – to długi mieszkańców województwa lubelskiego. Łącznie w naszym regionie zadłużonych jest około 114 tysięcy osób. Takie dane podaje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor.
Dłużników jest coraz więcej
– Dłużnicy zawsze byli i zawsze będą – mówi prezes kancelarii detektywistyczno-windykacyjnej Michał Starzyński. – Jednakże ostatnie czasy pokazują, że dłużników mamy coraz więcej. Mówię to na bazie swojego wieloletniego doświadczenia. Widzimy różne przyczyny, jeżeli chodzi o zadłużanie się. Podstawowym powodem, dla którego ludzie się zadłużają, może być np. inflacja, wszechobecna drożyzna. Kolejnym tematem, który uważam, że trzeba poruszyć, jest wszechobecność produktów. Wszystko można mieć. To nie jest problem, żeby wziąć w leasing auto za pół miliona, pojechać na wczasy na Zanzibar, kupić dom z basenem. Ludzie nie myślą i żyją ponad stan. Trochę jest taki wyścig szczurów. Kolega był, to ja nie pojadę? Ludzie nie myślą i zapętlają się w pętle długów.
Rośnie zadłużenie gospodarstw domowych
– Zadłużenie gospodarstw domowych rośnie – mówi dr hab. Anna Korzeniowska z Instytutu Ekonomii i Finansów UMCS. – Zaciągamy coraz więcej kredytów. W tej chwili trochę zmieniła się struktura kredytów. Gospodarstwa domowe bardzo mocno wycofały się z kredytów hipotecznych. Przestały składać wnioski o przyznanie nowych kredytów, co wynika z cen mieszkań, jakie mamy w tej chwili na rynku, ale też z wielu informacji, jakie docierają do nas o problemach kredytobiorców ze spłatą, z dużymi ratami. Natomiast bardzo chętnie zaciągamy kredyty krótkoterminowe, tzw. chwilówki w bankach i firmach pożyczkowych. Jak popatrzymy na dane sprzed roku i obecne, to faktycznie wzrost jest bardzo wysoki w ilości kredytów. Natomiast w wartości określiłabym go raczej jako wysoki, czyli częściej pożyczamy, ale na trochę mniejsze kwoty niż na przykład rok temu.
CZYTAJ: Transport tygrysów w skandalicznych warunkach. Ruszył proces
Każdy chce żyć godnie i dobrze. To jest normalne, ale brakuje zdrowego rozsądku
– Każdy chce żyć dobrze i godnie. Każdy chce mieć coś nowego. To jest normalne, tylko brakuje tutaj zdrowego rozsądku. Zawsze pytam dłużników dlaczego tak się stało, dlaczego wzięła pani piąty czy szósty kredyt, po co? „Bo musiałam sobie coś kupić, pojechać na wakacje”. I to nie mówimy o wakacjach w pobliżu, tylko w ciepłe kraje. A potem jakoś to będzie. Działa tu reguła „zastaw się, a pokaż się” – dodaje Michał Starzyński.
– W minionym roku COVID zastąpiły inne problemy – zauważa Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor. – Przede wszystkim wojna w Ukrainie, która pociągnęła za sobą drastyczne podwyżki cen paliwa i energii, a także wzrost stóp procentowych i wysoką inflację. Niestety to okazało się dla wielu osób zbyt trudne do udźwignięcia, tym bardziej że w czasie pandemii część społeczeństwa wykorzystywała swoje oszczędności.
Sam dług nie jest zły
– Sam dług nie jest zły. Natomiast musimy porównywać nasze możliwości dochodu, to, jakie mamy płatności miesięczne, ile kosztuje czynsz, bieżące wydatki na żywność czy na inne potrzeby. Kwota, która nam pozostaje, to jest kwota, którą będziemy w stanie przeznaczyć na kredyt. Pieniądze nie pojawią się znikąd. Musimy te środki na raty mieć. Trzeba trochę policzyć – zaznacza dr hab. Anna Korzeniowska.
CZYTAJ: Tragedia na Roztoczu. Kolejne utonięcie w tym samym miejscu [ZDJĘCIA]
„Trzeba myśleć, a jeśli coś się dzieje, to trzeba przede wszystkim rozmawiać”
– Bardzo często zauważam, że ludzie, którzy mają zobowiązania, chowają głowę. Nie odbierają telefonów, unikają wizyt bezpośrednich. Schowam się pod stołem, to będzie dobrze, tak? Niestety, tak to nie funkcjonuje. Jeżeli jest problem, trzeba go rozwiązać. Należy kontaktować się z kancelariami windykacyjnymi, żeby porozumieć się i doprowadzić do finalnego rozstrzygnięcia, do zawarcia ugody. Pamiętajmy, że jeżeli dłużnik unika kontaktu, efektem tego są postępowania – cywilne czy karne, działania detektywistyczne pod kątem poszukiwania majątku. To wszystko kumuluje koszty, którymi obarczamy dłużnika, czyli ma on jeszcze większe zadłużenie przez swoje działania. Trzeba myśleć, a jeśli coś się dzieje, to trzeba przede wszystkim rozmawiać – tłumaczy Michał Starzyński.
Rekordzistą w województwie lubelskim jest 66-latek, który posiada ponad 80 mln złotych zadłużenia.
InYa / opr. AKos
Fot. pexels.com