„Ci ludzie, którzy będą, ludzie extramotorów, superolimpiad i hyperwojen (nie zanosi się na pogodę…) będą żądali poezji. O tym też trzeba myśleć, pisząc” – pisał, bo tak myślał Józef Czechowicz. Poeta przyszedł na świat w suterenie przy ul. Kapucyńskiej 3 w Lublinie 15 marca 1903 r. Napisał „Poemat o mieście Lublinie”, w którym razem z Wędrowcem możemy przemierzać Lublin takim, jakim zapamiętał go Czechowicz. W tym roku obchodzimy 120. urodziny poety. Z tej okazji w Ośrodku Brama Grodzka – Teatr NN po raz kolejny odbyło się wspólne czytanie „Poematu o mieście Lublinie” (rękopis tego tekstu wyjątkowo można oglądać na wystawie „Narodziny wiersza. Rękopisy Józefa Czechowicza” w Muzeum Czechowicza do 29 marca). Nie tylko o tegorocznym czytaniu Czechowicza opowie w „Nie tylko rozrywkowej niedzieli radiowej” Joanna Zętar.
Kto jeszcze urodził się w marcu? Magdalena Krasuska, założycielka fundacji Heuresis przywoła kilka nazwisk lubelskich poetów i poetek mających urodziny w miesiącu, w którym świętujemy Pierwszy Dzień Wiosny i Światowy Dzień Poezji. A skoro, jak chciał Czechowicz „ludzie będą żądali poezji”, fundacja Heuresis: „budzi się z zimowego snu i zaczyna kolejny sezon poetyckich działań w Lublinie”. O tym, co wydarzy się już niedługo, o rozgrzewce przed I slamem eliminacyjnym do Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu, regułach slamu, wizycie Człowieka – Małpy w czapce z daszkiem i nie tylko, opowie Magdalena Krasuska.
W niedzielę przypada 114. rocznica urodzin Józefa Łobodowskiego. Wrócimy do odcinka „Alfabetu lubelskiego” poświęconego poecie, prozaikowi i publicyście. Jarosław Cymerman opowie o najwybitniejszym obok Józefa Czechowicza reprezentancie lubelskiej awangardy poetyckiej. Po II wojnie światowej osiadł w Madrycie, pozostając tym samym nieco na uboczu życia polskiej emigracji. Jego twórczość – rozpięta pomiędzy awangardowymi poszukiwaniami a przywiązaniem do tradycji literackiej polskiego romantyzmu stanowi zjawisko osobne i wciąż mało znane. Jednocześnie stanowi ona świadectwo niezwykłego życiorysu.
„Opowieść mojej mamy” książkę Małgorzaty Wryk opublikowało w lutym wydawnictwo Znak. Dlaczego córka zdecydowała się sięgnąć po rodzinną historię? Jaki wpływ na kolejne pokolenia mają tragiczne doświadczenia? Jak wielka historia przeplata się z tą osobistą? O książce opowie jej autorka. Także o chwili, której opis znajduje się na początku „Opowieści mojej mamy”:
– Zgadnij, skąd dzwonię?! – każę mamie zgadywać, ale mój pełen radości i dumy głos zdradza szybko powód mojego podekscytowania. Cieszymy się razem, teraz będziemy sobie codziennie rozmawiać.
(…)
– No to podaj mi numer, proszę! – mówi mama na koniec rozmowy.
Podaję, a w słuchawce zapada głucha cisza.
– Hej, co się stało? Halo, halo! Dlaczego nic nie mówisz? Halo, słyszysz mnie? – Zaczynam się niepokoić.
(…)
Rozłączamy się. Czuję dziwny niepokój. Chodzę niespokojnie po korytarzu. Zamówię taksówkę i pojadę zobaczyć, co się dzieje. Moja zdyscyplinowana, opanowana z reguły mama tak się nie zachowuje. Zaczynam się ubierać.
Nagle dzwonek telefonu. Błyskawicznie podnoszę słuchawkę.
– Mama!
– Słuchaj, ja twój numer mam na ręce…
W 356 odcinku słuchowiska „Bazarek” o tym, kto czuje dźwięki i zapachy nogami, a komu do wizerunku nie pasują kartofle.
Fot. archiwum Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”