Rozpoczął się protest środowisk rolniczych w miejscowości Okopy na drodze krajowej numer 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku. Droga jest zablokowana przez rolnicze ciągniki i samochody osobowe. Przepuszczane są jedynie autokary i pomoc humanitarna.
Protestujący kolejny raz domagają się m.in. większej kontroli transportów zboża technicznego oraz rozwiązania problemu niekontrolowanego napływu zboża z Ukrainy, który powoduje spadek cen w polskich skupach.
– Dotychczasowe propozycje wicepremiera Kowalczyka nas nie satysfakcjonują – mówi organizator protestu ze Stowarzyszenia Oszukana Wieś Wojciech Łoś. – Ceny spadły ponieważ minister powiedział o dopłatach do tony pszenicy po 200 złotych. Jednak nie wiemy do ilu ton będą wypłacane. Teraz tona pszenicy kosztuje od 900 do 1100 zł, my tracimy ok. 500 złotych na każdej tonie. Straty na jednym hektarze to ok. 4 tysięcy złotych, jednak to tylko pszenica. Do tego także kukurydza, rzepak czy pszenżyto, żyto – o tym się nie mówi, minister o tych ludziach zapomniał. na rzepaku mamy straty półtora tysiąca na tonie.
Policja szacuje, że w proteście uczestniczy około 300 osób. Akcja ma potrwać do piątku (17.02) do północy.
CZYTAJ TAKŻE: „Będziemy walczyć o swoje”. Rolnicy protestują przed przejściami granicznymi w Dorohusku i Hrebennem [ZDJĘCIA i FILM]
EwKa / RL / opr. KS
Fot. Krzysztof Radzki, Ewelina Kwaśniewska