Lubelscy operatorzy 112 świętują Europejski Dzień Numeru Alarmowego. Z tej okazji każdy z bliska mógł przyjrzeć się ich pracy w Centrum Powiadamiania Ratunkowego przy ulicy Wojciechowskiej 1 w Lublinie. Codziennie operatorzy alarmowi w Lublinie odbierają od 100 do 300 połączeń.
POSŁUCHAJ reportażu Katarzyny Michalak „Na pierwszej linii”
Skala zgłoszeń niezasadnych jest bardzo duża
– Najbardziej stresujące są sytuacje, gdzie ktoś zgłasza pożar i w pożarze jest ktoś poszkodowany – mówi jedna z operatorek. – Są to często osoby, które niedokładnie podają nam adres, musimy posłużyć się mapą. Jest to dość trudne, jeżeli ta osoba jeszcze w nerwach mówi dość niewyraźnie. Podobnie z wypadkiem na torach czy masowym zdarzeniem drogowym – wtedy ten stres jest dość duży, bo zadajemy sporo pytań. To denerwuje zgłaszających, natomiast zadajemy te pytania w konkretnym celu: żebyśmy wiedzieli jakie dysponować tam siły.
– W ciągu roku 2022 Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie przyjęło prawie milion zgłoszeń, natomiast skala tych zgłoszeń niezasadnych jest bardzo duża – mówi Jarosław Szymczyk, kierownik CPR w Lublinie. – te zgłoszenia stanowią 41 procent wszystkich zgłoszeń. Ludzie nie zdają sobie sprawy z wagi, jaką spełnia nr alarmowy 112, dzwonią w błahych sprawach, na przykład chcieliby zamówić pizzę, taksówkę. Blokuje się nr alarmowy i wtedy osoba, która potrzebuje pomocy może czekać dłużej.
– Pracuję tu już dziesiąty rok – mówi operator 09. – Staramy się nie myśleć o tej pracy. Obgadujemy między sobą najcięższe zgłoszenia. Dużo jest interwencji domowych, pobić kobiet; to często są tragedie – podkreśla.
CZYTAJ: „Co czwarty telefon to telefon głuchy”. Na numer 112 należy dzwonić tylko w zasadnych sytuacjach
Przez telefon też udzielają się emocje
– Pracuję tu od ponad 4 lat – mówi operator B15. – Przede wszystkim jest obciążenie psychiczne. Bywają trudne zgłoszenia – dzieci, przemoc domowa. My nie widzimy tego bezpośrednio, ale przez telefon też nam się te emocje udzielają. Był kiedyś wypadek komunikacyjny, wiedziałam już, że śmiertelny i później zadzwoniła do mnie córka. Mówiła, że jej rodzice mieli wypadek i chciałaby się dowiedzieć, co z nimi. Ja już wiedziałam, że oni nie żyją, ale nie mogłam jej tego powiedzieć.
– Na każdej zmianie występują niestandardowe sytuacje. Niedawno było zgłoszenie osoby, która nie mogła mówić, dusiła się i dawała nam informacje poprzez uderzanie palcami w mikrofon telefonu – opowiada Jarosław Szymczyk. – Operator zachował się niekonwencjonalnie, ponieważ pierwszy telefon był głuchy i gdyby nie miał wyczucia, nie oddzwoniłby do tej osoby, ale jednak dzięki swojemu doświadczeniu oddzwonił, ustalił adres i pogotowie uratowało tej kobiecie życie.
– Lubię tę pracę. Nie wyobrażam sobie siebie gdzieś indziej. Daje mi satysfakcję z pomocy, z bycia na pierwszej linii, bycia blisko służb – podkreśla operator 09.
Numer 112 to ogólnoeuropejski numer alarmowy, zarówno dla telefonów stacjonarnych, jak i komórkowych. Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie, które go obsługuje, działa od października 2013 roku.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski