Kolejki ciężarówek utrzymują się na polsko-białoruskim przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. Na wjazd do Polski kierowcy czekają ponad 20 godzin, z kolei na wyjazd z kraju trzeba poczekać około 30 godzin.
CZYTAJ: Od początku wojny ok. 7,3 mln osób przekroczyło polsko-ukraińską granicę w Lubelskim
– Kukuryki-Kozłowicze z terminalem w Koroszczynie jest jedynym otwartym przejściem granicznym z Białorusią po tym, jak polski rząd zdecydował o zamknięciu 10 lutego terminala w Bobrownikach – mówi rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. – Na tę sytuację złożyło się zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach, wcześniej w Kuźnicy. W dalszym ciągu ograniczenie ruchu samochodów ciężarowych dla polskich przewoźników na przejściach granicznych położonych na Litwie i Łotwie. Sytuację poprawiło ograniczenie ruchu dla przewoźników posiadających samochody zarejestrowane poza obszarem Unii Europejskiej. Z przejścia granicznego w Koroszczynie te samochody zostały wyłączone. Mogą kierować się na przejścia graniczne na Litwie i Łotwie.
Długie kolejki utrzymują się także na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Dorohusku i Hrebennem. Na wjazd do kraju kierowcy czekają od 40 godzin w Dorohusku, do 50 godzin w Hrebennem. Po polskiej stronie kolejki są znacznie krótsze i czas oczekiwania na odprawę waha się od 12 do 16 godzin.
ZAlew / opr. PrzeG
Fot. archiwum