Ponad 5 mln zł odszkodowania za nakłady i utracone korzyści ma zapłacić miasto Zamość i Zakład Gospodarki Lokalowej spółce Pierogarnie Polskie. Proces trwał 13 lat.
– Pamiętam jak w 2015 roku próbowaliśmy zawrzeć ugodę z Pierogarniami – poinformował w mediach społecznościowych prezydent Zamościa Andrzej Wnuk. – Wtedy proponowaliśmy 4 mln zł za to, żeby porozumieć się. Dzisiaj przegraliśmy 5 mln zł i to jest właśnie przykład na to, że zawsze lepiej się porozumiewać niż czekać na wyrok sądu. Jest to wyrok sądu pierwszej instancji. Będziemy apelować, żeby zmniejszyć tę kwotę. To też pokazuje jak ważne jest podejmowanie właściwych decyzji. Sąd powiedział bardzo wyraźnie – postępowanie miasta w tamtym czasie było lekkomyślne i naraziło nas niestety na bardzo duże straty.
Spółka Pierogarnie Polskie w 2007 roku otworzyła w jednej z kamienic w rynku lokal „Zapiecek”. Po otwarciu okazało się, że prawa do nieruchomości posiada Włoch Luigi Tondelli, który rok wcześniej został dzierżawcą kamienicy. Wówczas wyszło na jaw, że lokal jest mniejszy o 200 metrów kwadratowych. Restaurator nie zagospodarował tych pomieszczeń i urzędnicy ogłosili nowy przetarg, który wygrały Pierogarnie Polskie. Włoch Tondelli wytoczył miastu proces, który wygrał. Nowo otwarty „Zapiecek” musiał się wyprowadzić. Pierogarnie postanowiły podać miasto do sądu żądając 18 milionowego odszkodowania m.in. za utracone wpływy oraz za zakup wyposażenia.
CZYTAJ: Biała Podlaska: rolnik walczy przed sądem o odszkodowanie za zlikwidowane świnie
W 2011 roku ugoda nie doszła do skutku. Tondelli odstąpił od umowy w zamian za 150 tys. złotych rekompensaty, natomiast pierogarnia wskazała, że uzyskają jedynie lokal, a nie zwrot poniesionych kosztów.
Wyrok nie jest prawomocny. Miasto w odwołaniu od wyroku będzie starało się o zmniejszenie kwoty do zapłaty.
AP / opr. PrzeG
Fot. archiwum