Na 25 lat więzienia skazał w poniedziałek (27.02) Sąd Okręgowy w Lublinie 30-letniego Bartosza J. za zabójstwo swojej partnerki. Pokrzywdzona została ugodzona nożem podczas kłótni w trakcie libacji alkoholowej w mieszkaniu przy ul. Górnej w Lublinie. Obrońca oskarżonego zapowiedział złożenie apelacji.
Powodem awantury miała być bliska relacja oskarżonego z siostrą partnerki. Mężczyzna zadał Paulinie S. ciosy w brzuch i klatkę piersiową. W wyniku uszkodzeń narządów wewnętrznych pokrzywdzona zmarła w szpitalu.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał 30-letniego Bartosza J. za winnego zabójstwa swojej partnerki, do którego doszło podczas spotkania towarzyskiego w mieszkaniu przy ul. Górnej w Lublinie w 2021 roku. W poniedziałek sąd skazał go na 25 lat więzienia i orzekł zapłatę po 50 tys. złotych nawiązki dla dwójki dzieci pokrzywdzonej.
W uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Marcelina Kasprowicz powołała się m.in. na relacje świadków uczestniczących w feralnym spotkaniu towarzyskim, którzy widzieli zachowanie oskarżonego. – W jego trakcie (…) pokrzywdzona zaczęła kierować pretensje do oskarżonego, wyrażając swoje podejrzenia, swoje niezadowolenie z faktu, że ten miał rzekomo utrzymywać bliską relację osobistą z jej siostrą. Początkowo, wydawałoby się błaha wymiana zdań przerodziła się w agresję, jaką przejawił oskarżony – opisała.
Sąd uznał, że Bartosz J. dokonał zabójstwa z zamiarem bezpośrednim
Sąd uznał, że oskarżony dokonał zabójstwa z zamiarem bezpośrednim na co – jego zdaniem – wskazuje fakt, że oskarżony zadał pokrzywdzonej dwa ciosy nożem. – Nóż ten wcześniej wziął z kuchni, przeszedł do pokoju, z którego to następnie wyszedł do przedpokoju – wszystko to świadczy o chęci, o zamiarze, ale również o motywacji – podkreśliła sędzia.
Zwróciła uwagę również na niekonsekwencję wyjaśnień Bartosza J., który początkowo – jak podała – nie kwestionował swojej obecności na miejscu zdarzenia, ale w końcowej fazie postępowania zeznał, że nieznany mu mężczyzna miał wtargnąć do mieszkania i zadać ciosy pokrzywdzonej. -Temu stanowisku sąd nie dał wiary – dodała.
Odnosząc się do wymiaru kary sędzia przypomniała, że oskarżony był wcześniej wielokrotnie karany za rozboje. – Karta karna, jeśli zestawić ją ze stosunkowo młodym wiekiem oskarżonego, jest wręcz porażająca – oceniła sędzia Kasprowicz.
CZYTAJ: Pirat recydywista. 36-latek zapłaci 5 tys. zł mandatu
Jak wskazała, jednak zasadniczy wpływ na wysokość kary miało to, że oskarżony zaatakował osobę, która była zaangażowana uczuciowo – pozostawał z nią w związku; przekonywał, że ta burzliwa relacja jednak układała się prawidłowo. – Co więcej, sąd zdołał ustalić, że w pewnym okresie, w takiej osobistej relacji, oskarżony pozostawał z siostrą pokrzywdzonej. Zatem jej (ofiary) ewentualne zarzuty miały oparcie w faktach i w związku z tym reakcja oskarżonego jest zupełnie niewytłumaczalna – stwierdziła sędzia.
Podkreśliła też, że do zbrodni doszło trzy miesiące po opuszczeniu przez niego zakładu karnego. – Sąd uznał, że wyłącznie kara 25 lat pozbawienia wolności będzie karą adekwatną – podsumowała Kasprowicz.
Obrońca Bartosza J.: Jest to tragedia miłosna
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca oskarżonego adwokat Stanisław Estreich w rozmowie z mediami zapowiedział złożenie apelacji. Jak stwierdził, jest to tragedia dla obu stron: przede wszystkim bliskich pokrzywdzonej, ale również oskarżonego. Zwrócił uwagę, że przebieg zdarzenia został ustalony na postawie relacji świadków, ponieważ „oskarżony zasłania się niepamięcią w związku ze spożytym alkoholem i lekarstwami, które zażył nie wiedząc, jakie jest ich działanie”.
– Zamiar, jeśli przyjmiemy, że popełnił ten czyn – a zauważam, że oskarżony. mimo że formalnie się nie przyznawał, to jednak nie twierdził, że nie on to zrobił – to był to zamiar nagły, nieplanowana była zbrodnia. Dlatego uważamy, że kara 25 lat jest karą zbyt surową – stwierdził adwokat.
CZYTAJ: Brał udział w oszustwach metodą „na lekarza”. 35-latek w rękach policji
– Jest to tragedia miłosna – tak bym ją określił – ponieważ z jednej strony było uczucie, z drugiej było uczucie. I z zupełnie przypadkowej historii, która wynikła w czasie spożywania alkoholu (…) doszło do tak zwanej okrutnej zbrodni – powiedział Stanisław Estreich.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Bartosz J. i Paulina S. byli parą i wynajmowali mieszkanie w centrum Lublina przy ul. Górnej w Lublinie, w którym późnym wieczorem 20 września 2021 roku spotkali się ze znajomymi. W trakcie spotkania, podczas którego uczestnicy spożywali alkohol, oskarżony miał pokłócić się z partnerką i zaatakować ją nożem.
Zdaniem śledczych, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia kobiety ugodził ją nożem o 16-centymetrowym ostrzu powodując obrażenia brzucha i uszkodzenia narządów wewnętrznych. Pokrzywdzona została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła pomimo udzielonej pomocy.
EwKa / RL / opr. AKos
Fot. Policja Lubelska / archiwum