Tarnogród ma w herbie nożyce i to – jak powiada emerytowana nauczycielka Halina Sarzyńska – zobowiązuje. W miejskiej bibliotece przecinamy bariery wieku, narodowościowe, wyznaniowe, granice między miastem i wsią.
Marcin Magoch (pracownik jednej z firm) i Grzegorz Szymanik (urzędnik) spotykają się w bibliotece, by radzić w ramach Stowarzyszenia Terra Tarnogrodensis o tym jak można byłoby wzbogacić zbiory zabytków archeologicznych wyeksponowane w gablotach. Ambitna licealistka Oliwia Olejnicka poruszona dramatyczną historią swojego miasta, w tym Żydów- zapewnia, że będzie dbała, by pamięć o tym co tu się wydarzyło nie umarła. Chce w przyszłości wpływać na politykę państwa. Czuwająca nad multistrefą Anna Buńko dba, by milusińscy czuli się dobrze. A niezastąpiona długoletnia dyrektor biblioteki Joanna Puchacz z radością czuwa nad tym co tu się dzieje. Na piętrze, we wnętrzu sali modlitewnej pochyla się nad gablotami z nożyczkami i z dumą podkreśla, że to chyba jedyne takie muzeum na świecie. Na poddaszu, gdzie podobno straszy skrupulatnie gromadzi przedmioty, które w tej okolicy traktuje się jak świadków historii. Jest tam m.in. Matka Boska Dzieci Zamojszczyzny, wywiezionych z Tarnogrodu przez niemieckich okupantów w czasie II wojny świat.
W przepięknej urody XVII wiecznej synagodze, gdzie to wszystko się dzieje tuż pod Aron ha-kodesz – szafą ołtarzową służącą do przechowywania Tory – na skrzypcach gra 12-letnia Iryna z Równego w Ukrainie. I tylko Jan Gleń pracujący w pobliskiej kopalni gazu, pasjonat beletrystyki z wątkami historycznymi, przypominając z zapamiętanej lektury tułaczkę m.in. polskich dzieci, które wydostały się z sowieckiej Rosji do Persji z Armią Andersa -uświadamia nam, że historia jednak kołem się toczy i lubi się niestety powtarzać.
Realizacja dźwięku Jarosław Gołofit. Muzyka Artur Giordano.
Fot. Czesława Borowik