Pacjentom 1 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie w rehabilitacji pomaga egzoszkielet. Nowoczesny sprzęt wspiera osoby z uszkodzeniami centralnego układu nerwowego, ale także osoby po udarach.
– Po upadku z wysokości mam uraz kręgosłupa – mówi Kamil Szczęśniak, pacjent Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie. – Nie chodziłem od 4,5 roku. Jeśli już to tylko się pionizowałem. A teraz mam możliwość pójść, zrobić kilka kroków. Samo to już jest dla mnie wyzwaniem. Oznacza to otwarcie się na nowe doświadczenia. To jest dla mnie niesamowite – cieszy się pacjent.
Pierwszy krok do pionizacji
– Jak spojrzymy na ten egzoszkielet i założymy go na pacjenta to widzimy, że jest to taki sztuczny szkielet, który pomaga chodzić. To duża szansa dla pacjentów. Do tej pory stosowaliśmy stoły pionizacyjne i wtedy nie było możliwości marszu. Teraz dzięki temu sprzętowi mamy możliwość stawiania tych pacjentów nie tylko do pionu, ale też mogą oni chodzić. Egzoszkielet daje pacjentom możliwość utrzymania pozycji stojącej, a jednocześnie powrót do chodzenia. Co prawda chodzi się „z automatu”, ale jest to pierwszy krok do pionizacji. Myślę, że po takim dłuższym treningu pacjent byłby w stanie w tym egzoszkielecie funkcjonować – mówi Sebastian Sadło, magister fizjoterapii w szpitalu wojskowym.
– Człowiek spędza około 75 procent swojej aktywności w pozycji pionowej. W pozycji siedzącej też, ale niestety ze szkodą dla swojego zdrowia. Pozycja siedząca szkodzi, w przeciwieństwie do leżącej i stojącej. Czyli aktywność powinna być prowadzona na stojąco. Wtedy zapewnia ona prawidłową pracę wszystkich narządów: oddychania, krążenia, narządu szkieletowo-mięśniowego i nerwowego. Powrót do pozycji pionowej osób, które nie mogą tego zrobić z racji swojego upośledzenia organicznego, porażenia mózgowego czy złamań kręgosłupa, jest zbawienny – mówi prof. Mirosław Jabłoński, specjalista ortopedii i rehabilitacji.
„Wreszcie czuję ruch nóg”
– Na pewno czuję większą ruchomość w miednicy. Inaczej układają mi się nogi. Obecnie jednak spektakularnych efektów nie widzę. Trochę czucie mi się poprawiło, bo czuję ruch nóg. Na razie na efekty jeszcze czekamy, bo ćwiczę dopiero tydzień – mówi Kamil Szczęśniak.
CZYTAJ: Nowoczesna technologia pomaga chorym. Egzoszkielet w lubelskim szpitalu [FILM i ZDJĘCIA]
– Pacjent był bardzo ucieszony, że jest taka możliwość. Był on już u nas jakiś czas temu, ale wtedy nie mieliśmy takiego sprzętu. Gdy dowiedział się, że mamy to urządzenie, od razu zainteresował się pobytem w placówce. Pierwsze dwa dni były bardzo treningowe, aby ustawić egzoszkielet. Teraz widzimy już tylko same plusy – dodaje Sebastian Sadło. – Być może jest jeszcze on w fazie początkowej, ale ma wiele różnych zabezpieczeń, które pozwalają zapobiec różnego rodzaju upadkom czy wychyleniom, więc bardzo nam pomaga jako terapeutom – stwierdza.
Egzoszkielet do domu
– To może być niedługo dostępne tak, jak zegarki elektroniczne. Za 50 zł możemy mieć zegarek, który funkcjonuje wyśmienicie, pokazuje pogodę, liczbę kroków i jest sprzężony z naszym smartfonem. Przed laty były to dość drogie zabawki, a w tej chwili są dostępne nawet dla dzieci w podstawówce. Niewykluczone, że część osób będzie mogła pozyskać egzoszkielet do użytku w domu – dodaje prof. Mirosław Jabłoński.
1 Wojskowy Szpital Kliniczny w Lublinie jest jedną z niewielu placówek w województwie lubelskim posiadający taki sprzęt.
Wesprzeć Kamila Szczęśniaka w rehabilitacji można przekazując 1,5 procent podatku fundacji Avalon, KRS 0000270809 z dopiskiem Szczęśniak, 10068.
InYa / opr. DomKla
Fot. Iwona Burdzanowska, film Inna Yasnitska