Gmina Wąwolnica ma miejskie aspiracje. To jeden z wielu samorządów na Lubelszczyźnie, który chce odzyskać prawa miejskie odebrane przez cara po powstaniu styczniowym.
CZYTAJ: Gmina Wąwolnica chce odzyskać prawa miejskie
– To jest kwestia pewnej prawdy historycznej, bo przecież przez ponad 500 lat Wąwolnica była miastem – tłumaczy wójt Marcin Łaguna. – Od dawna się o tym mówiło. Ja osobiście jestem gorącym zwolennikiem tego, aby ta prawda historyczna została przywrócona. Chcielibyśmy wrócić do tego, co ukazem carskim Wąwolnica straciła po powstaniu. Chcemy przeprowadzić ten cały przewód formalny, posłuchać mieszkańców podczas konsultacji społecznych, bo przede wszystkim wypowiedzi mieszkańców są tu bardzo ważne.
– Trudno powiedzieć, czy będą z tego korzyści. Jedni mówią, że tak, inni, że nie. W tamtym roku chyba siedem miast odzyskało prawa miejskie i różnie się wypowiadali – mówią mieszkańcy.
– Najstarsze wzmianki źródłowe dotyczące Wąwolnicy pochodzą z 1027 roku, co pozwala ustalić ją za jedną z najstarszych osad w regionie – mówi Edyta Furtak, regionalista z Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy. – Prawdopodobnie od XIII wieku istniał tu gród obronny, który strzegł bezpieczeństwa na szlakach handlowych z Torunia do Lublina. Miasto zostało lokowane początkowo na prawie polskim przez króla Kazimierza Wielkiego, który wzniósł tu zamek i mury obronne. W 1409 roku Wąwolnica uzyskała przywilej na targi, zaś w 1448 roku Kazimierz Jagiellończyk przeniósł ją na prawo magdeburskie.
– Była miastem handlowym, ważnym traktem odwiedzanym licznie przez gospodarzy, handlarzy – mówi wójt Marcin Łaguna. – Posiadamy rynek – to, czego nie posiada wiele obecnych miast, posiadamy typową zabudowę rynkową. Na rynku odbywał się główny handel, tętniło życie. W niedługim czasie chcemy dokonać rewitalizacji centrum miejscowości, właśnie z rynkiem, który jest domeną miasta, a nie wsi.
– Miasto ma zawsze inny perspektywy. To podniosłoby prestiż. Skorzystamy na tym – finansowo, turystycznie. Liczymy na rozwój – mówią mieszkańcy. – Na pewno są plusy i minusy. Może większe podatki?
– Spotkałem się z różnymi opiniami – zaznacza wójt Marcin Łaguna. – Są opinie bardzo pozytywne i te, wyrażające pewne obawy, które raczej nie są poparte argumentami, dlatego że tak naprawdę nic się u nas nie zmienia – ani podatki, ani kwestie adresowe, zmiany dowodów osobistych. Jesteśmy gminą poniżej 5 tysięcy mieszkańców, w związku z tym żadne zmiany związane z uzyskaniem czy odzyskaniem praw miejskich nie będą miały miejsca. Popatrzmy na historię. Ukaz carski zabrał nam te prawa miejskie. Dzisiaj mamy bardzo silny kontekst konfliktu rosyjskiego, ataku Rosji na Ukrainę. Znowu na naszych oczach pokazuje się agresja ze strony Rosjan. To dodatkowy bodziec, żeby tę prawdę historyczną ugruntować, pokazać, jak to wszystko powinno wyglądać.
Na najbliższej, lutowej sesji Rady Gminy ma zostać podjęta uchwała dotycząca rozpoczęcia procedury odzyskania praw miejskich.
CZYTAJ: Mieszkańcy zadecydowali. Gmina Stężyca rezygnuje ze starań o przywrócenie statusu miasta
Już wiemy, że inna miejscowość – Stężyca w powiecie ryckim, która również rozpoczęła takie starania, nie będzie miastem. Podczas konsultacji społecznych większość mieszkańców zdecydowało, że nie chce takiej zmiany.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Zdrowicki, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons