Dzieci ze zniszczonego, okupowanego przez rosyjskie wojska Mariupola zostały zmuszone do podziękowań i występów artystycznych dla żołnierzy wroga. Rodziców ostrzeżono, że każdy przejaw sprzeciwu spotka się z surową karą – powiadomił lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
CZYTAJ: Rosjanie ostrzelali rakietami rynek w miejscowości Szewczenkowe
– W poniedziałek (09.01) dzieci zostały spędzone po to, by dziękować zabójcom swojego dzieciństwa, rodziców i bliskich. Dziękować i dostarczać rozrywki występami (artystycznymi). Rodziców ostrzeżono – jeśli ktoś będzie się sprzeciwiał albo nagrywał, to piwnice w Mariupolu już czekają na niezadowolonych. Jeśli do tego czasu istniało (w mieście) dno dna, to dzisiaj ostatecznie je przebito – napisał Andriuszczenko na Telegramie. Samorządowiec dołączył do swojego komunikatu zdjęcia „występów” dla rosyjskich żołnierzy.
Andriuszczenko określił ten proceder mianem „piekła na Ziemi”. – Jakiego łajdactwa jeszcze brakowało w Mariupolu? Prawdopodobnie – takiego – dodał doradca mera, przebywający na co dzień na terenach kontrolowanych przez rząd w Kijowie.
CZYTAJ:Ukraina: detonacje w składzie rosyjskiej amunicji w okupowanym Melitopolu trwały pięć godzin
Przed napaścią Rosji na Ukrainę liczba mieszkańców Mariupola wynosiła około 430 tys. Według ONZ miasto opuściło około 350 tys. cywilów. Brak dokładnych danych o ofiarach rosyjskiej agresji w Mariupolu. Ukraińskie władze przypuszczają, że od lutego do maja 2022 roku mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy osób.
W zrujnowanym mieście panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, ogrzewania, środków higienicznych i łączności.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. archiwum