26-letnia Karolina B. została uznana winną zabójstwa swojego partnera, 21-letniego Igora K., młodzieżowego radnego z Lublina. Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył jej dziś (23.01) karę 15 lat więzienia.
Karolina B. 26-letnia prawniczka była oskarżonej o zabójstwo partnera, młodego lubelskiego radnego. Na sali nie było oskarżonej, która po zamknięciu przewodu sądowego poprosiła, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku. Sędzia wyraziła zgodę. Na zakończenie procesu w sprawie zabójstwa Igora K. matka ofiary odcięła się od stanowiska prokuratury, żądającej dla oskarżonej Karoliny B. 25 lat więzienia. Poprosiła o szansę dla niej. Obrona chciała, by młodej prawniczce wymierzono karę jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.
CZYTAJ TAKŻE: Śmierć młodzieżowego radnego Lublina. Matka ofiary stanęła w obronie prawniczki oskarżonej o zabójstwo
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 8 kwietnia 2022 roku. 26-latkę oskarżono o zabicie swojego chłopaka, młodego radnego. Kobieta twierdzi, że był to wypadek, do którego doszło podczas ataku paniki, wywołanej lub zintensyfikowanej przez substancje psychoaktywne.
Jak ustalili śledczy, 21-letni Igor K. został zraniony w nocy z 29 na 30 kwietnia 2021 roku w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie. Mężczyznę znaleziono na klatce schodowej, trzymał się za brzuch, miał ranę kłutą i krwawił. Pochylała się nad nim Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Pokrzywdzony zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. W śledztwie ustalono, że przyczyną śmierci był cios 15-centymetrowym ostrzem.
Według zeznań świadków młoda prawniczka miała już wcześniej zranić swojego partnera maczetą. Cześć procesu, w której biegli wypowiadali się na temat stanu psychicznego Karoliny B. odbyła się z wyłączeniem jawności.
„Cios, od którego zginął Igor K. był precyzyjny, bo oskarżona wykorzystała swoje umiejętności szermiercze. Już w momencie jego zadania Karolina B. wydała na ofiarę wyrok śmierci” – argumentowała w mowie końcowej prokurator, żądając dla oskarżonej 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. „Nóż trzymała na sztorc, ugodzenie było w górę, to nie mogło być przypadkowe” – mówiła prawniczka. Jej zdaniem Karolina zabiła, bo wiedziała, że Igor chce wybrać życie bez niej.
Matka ofiary na koniec procesu przyznała, że odwiedzała w areszcie Karolinę B., której za życia syna nie poznała. „Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja” – tłumaczyła matka Igora. W jej opinii Karolina była zagubiona: „Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu” – mówiła kobieta. Poprosiła o szansę dla oskarżonej. „Gdyby chciała zabić, zrobiłaby to w mieszkaniu, nie na klatce. I celowałaby w głowę lub w serce, jeden z tych punktów, które gwarantują śmierć” – przekonywała adwokat Karoliny B. Na koniec procesu głos zabrała sama oskarżona. Po raz kolejny przepraszając matkę ofiary i deklarując, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna. „Igor stracił życie, a ja dobre imię i ukochaną osobę” – przekonywała sąd z płaczem. Poprosiła jednocześnie, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku. Sędzia wyraziła zgodę.
21-letni Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.
Także Karolinie B. wróżono karierę. Zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła też licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej.
PAP / RL
Fot. PAP/Radek Pietruszka