Kibice piłkarscy z Lublina zadają sobie pytanie: co będzie z najstarszym klubem w mieście – Lublinianką? Na to pytanie w swoim materiale postarał się odpowiedzieć Patryk Jakubczak.
„Chcemy pomału spłacać długi”
Do startu rundy wiosennej 3. ligi grupy 4. pozostał miesiąc, a wciąż nie wiadomo, ile drużyn przystąpi do rozgrywek. Wśród zespołów z problemami znajduje się Lublinianka, która dopiero wczoraj (30.10) rozpoczęła przygotowania. Na pierwszym w tym roku treningu pojawiło się około 30 piłkarzy, choć wśród nich brakuje zawodników, którzy występowali w klubie z Wieniawy jesienią. Więcej o tym mówi kapitan Lublinianki, jej wychowanek, a także były reprezentant Polski, Tomasz Brzyski: – To będzie na takiej zasadzie, że Lublinianka przystąpi do rozgrywek, ale z zawodnikami, którzy będą grali tylko za darmo. Będzie drużyna, ale tylko z zawodników, którzy będą chcieli grać za darmo, którzy będą chcieli wypromować się w 3. lidze. W ten sposób chcemy pomału spłacać długi, które wiszą na Lubliniance.
CZYTAJ: Piłkarze Lublinianki przygotowują się do rundy wiosennej
– Jesteśmy w trakcie budowania zespołu od podstaw w oparciu o jednego zawodnika, Tomasza Brzyskiego – tłumaczy nowy trener „Dumy Lublina”, Mirosław Kosowski. – Jestem zadowolony z tego, że Tomek zdecydował się zostać w klubie. To też będzie impuls i bodziec dla młodych zawodników, żeby przychodzili do nas na treningi i próbowali dostać się do drużyny trzecioligowej. Bądź co bądź jesteśmy jeszcze w 3. lidze i być może to taki magnes, który przyciągnie młodych chłopców. Dajemy dzisiaj szansę wszystkim. Będzie dużo juniorów z Lublinianki – juniorów starszych, juniorów młodszych. W klubie stawiamy też na wychowanków, aczkolwiek przydałoby się też kilku doświadczonych zawodników.
„Lublinianka może na nowo się odrodzić”
Kosowski na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Roberta Chmurę. 53-letni szkoleniowiec z Lublina w przeszłości prowadził m.in. Motor Lublin, Radomiaka, Avię Świdnik czy rezerwy Górnika Łęczna. Dlaczego zdecydował się objąć Lubliniankę w tak trudnym momencie?
CZYTAJ: Lublinianka z nowym prezesem i trenerem. Co z piłkarzami?
– Każdy dobry ruch ze strony osób, który ratują ten klub, spowoduje, że Lublinianka może na nowo się odrodzić – zaznacza Kosowski. – Urodziłem się w Lublinie, to jest moja dzielnica, tutaj mieszkałem przez kilkadziesiąt lat, tu się wychowywałem, dawno temu chodziłem na mecze Lublinianki, trenowałem trochę w Lubliniance. Pomyślałem, że jestem osobą odpowiednią, żeby spróbować poukładać tu wszystko od podstaw. Nie mam nic do stracenia, gorzej już być nie może. Pomyślałem, że wykorzystam w pewien sposób moje doświadczenie, bo byłem w wielu klubach. Sporo czasu spędziłem poza naszym województwem. Wiem, w jak trudnej sytuacji jest Lublinianka. Zaryzykowałem, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Gra w Lubliniance to wsparcie dla klubu i szansa na pokazanie się w 3. lidze
Jednym z juniorów Lublinianki obecnym na wczorajszym treningu był Mateusz Gułaś, który opowiedział o tym, dlaczego postanowił dołączyć do pierwszej drużyny. – Głównie chodzi o mój rozwój. Chciałem podwyższyć sobie cel i pokazać się w 3. lidze. Teraz jest okazja i chcę z niej skorzystać. Nie mam żadnych oczekiwań. Dla mnie to motywacja, żeby jakoś wspierać ten klub, żeby zagrać jeszcze lepiej. Lublinianka to nie jest słaby zespół. Myślę, że gdyby miała pieniądze, miałaby bardzo duży potencjał. Teraz niestety ma kłopoty. Jak z nich wyjdzie, to będzie bardzo dobrze – mówi Mateusz Guła.
Czasu na przygotowania pierwsza drużyna ma niewiele. Runda wiosenna 3. ligi startuje w pierwszy weekend marca.
CZYTAJ: Umowa podpisana. Lublinianka i jej sympatycy będą współpracować z KUL
W niedzielę (29.01) klub poinformował, że na stanowisko prezesa wrócił Andrzej Posłajko, ojciec większościowego udziałowca – Konrada Posłajki. W komunikacie Lublinianka zaprosiła także przedstawicieli rodziców i trenerów grup młodzieżowych do rady nadzorczej spółki, dając możliwość kontroli sytuacji i wydatków klubu. W radzie tej zasiadać będzie również Tomasz Brzyski.
PJ / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki / archiwum