Tuż przed świętami ostatni mecz w tym roku rozegrali siatkarze beniaminka PlusLigi InPost ChKS-u Chełm. Drużyna trenera Krzysztofa Andrzejewskiego uległa Indykpolowi AZS Olsztyn 2:3, chociaż prowadziła już 2:0 w setach, a w trzeciej partii miała piłkę meczową.
Chełmski szkoleniowiec, mimo porażki, chwalił swoich podopiecznych.
– Chciałbym, żeby po tym meczu nosili głowy wysoko. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre trzy sety, byliśmy o włos od zdobycia 3 punktów. Tak naprawdę jedna piłka dzieliła nas od sukcesu. Taka jest siatkówka, że czasami jedna piłka potrafi odwrócić losy spotkania – mówił Andrzejewski. – Niestety tak się stało. Nie zmienia to faktu, że jestem dumny z chłopaków, z tego, jak podeszli do tego meczu, jak ostatnio trenują i z jaką wiarą zagraliśmy to spotkanie, mimo tego, że faworyt był jeden. Wiadomo, że był to Olsztyn. Można było u nas zobaczyć dużo dobrych rzeczy, takich siatkarskich. Z tego jestem zadowolony. Widocznie brakuje nam jeszcze troszeczkę tego doświadczenia jako drużynie na kończenie takich końcówek i takich meczów. Wszystko przed nami. To ogromna lekcja i ogromne doświadczenie, które zebraliśmy.
Chełmski zespół z dorobkiem 10 punktów zajmuje 12. miejsce w tabeli. W kolejnym spotkaniu beniaminek zmierzy się 5 stycznia na wyjeździe z Cuprum Stilonem Gorzów, którego bezpośrednio wyprzedza w klasyfikacji.
Media społ. InPost CHKS-u Chełm / AR
Fot. InPost CHKS CHEŁM
