Pomnikowy projekt z owacją na stojąco

EAttachments90724058f03527124fbf7f3e3273f5897297fed xl

Projekt Rust (wyd. BUM Projekt) to nie komiks, a książka, ale poświęcona postaci, która w historii komiksu w Polsce odegrała niebagatelną rolę. Marcin Rustecki to redaktor naczelny słynnego wydawnictwa TM-Semic – tego, które na początku lat 90. wprowadziło na nasz rynek zeszyty superbohaterskie – od Spider-Mana i Punishera po Batmana i X-Men. Rustecki, wraz z Arkiem Wróblewskim to w pewnym sensie architekci pokolenia komiksiarzy, którzy we wspomnianych latach wykonywali comiesięczne kursy po okolicznych kioskach, a dzisiaj są albo fanami tej formy sztuki, albo wręcz jej twórcami.

POSŁUCHAJ: ” target=”_blank” rel=”noopener”>o najlepszych komiksach TM-Semic

Projekt Rust to piękny pomnik dla nietuzinkowej postaci, ubogacony archiwaliami oraz współczesnymi zdjęciami Daniela Hilbrechta i świetnie złożony przez Łukasza Mazura. Książka została opublikowana w odpowiednim momencie – miała premierę podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, kiedy to odbyło się symboliczne świętowanie jubileuszu 35-lecia TM-Semic, a Marcin Rustecki został uhonorowany nagrodą im. Papcia Chmiela za zasługi w zakresie promowania sztuki komiksowej w Polsce. Wśród najpopularniejszych komentarzy po przyznaniu tej nagrody właśnie jemu najczęściej słyszało się: NARESZCIE! I faktycznie, po latach niezrozumiałego zapomnienia, Marcin stanął wreszcie na scenie, odebrał swoją nagrodę i podziękował najbliższym, na czele z ukochaną żoną Ewą. A towarzyszyła mu jedna z najdłuższych standing ovations, jakie widziało polskie środowisko komiksowe.

POSŁUCHAJ: Owacja na stojąco dla Rusta!

Książka Projekt Rust to wywiad rzeka, przeprowadzony przez Jakuba Demiańczuka. Mimo dość sporej objętości, czyta się tę pozycję za jednym zamachem, a to z takiego powodu, że Marcin Rustecki naprawdę umie opowiadać, sypać anegdotami, wyciągać zakurzone wspomnienia i ubierać je w odpowiednie słowa. Jakub Demiańczuk stwierdził, że to najdłuższy wywiad, jaki przeprowadził. W rozmowie znalazło się miejsce na takie tematy, jak najmłodsze lata życia Rusteckiego, czas spędzony na emigracji, nie zabrakło wielu wątków związanych z TM-Semic – Marcin powraca na przykład wspomnieniami do jedynej wizyty Stana Lee w Polsce, opisuje perypetie wydawnicze oraz pewną przypadkowość, dzięki której dla wielu fanów komiksu stał się prawdziwym bohaterem.

POSŁUCHAJ: rozmowa z Marcinem Rusteckim i Arkiem Wróblewskim

Marcin Rustecki to także artysta – i o tym, moim zdaniem, w tej książce jest trochę za mało, ale cóż, może będzie kontynuacja, bo wiem, że do opowiedzenia jest jeszcze mnóstwo anegdot. Jest za to sporo o muzyce, kolejnej pasji artysty, o której bez trudu mógłby napisać cykl książkowy. Przede wszystkim ze stron tej książki bije niezwykły obraz Marcina jako człowieka otwartego, skromnego i ciepłego, który kocha to, co robi i nie wyobraża sobie tego nie robić. W tym albumie każdy wielbiciel komiksów TM-Semic znajdzie sporo odpowiedzi na swoje pytania, a także zobaczy jak wyglądało i wygląda składanie komiksów od kuchni. Przede wszystkim jednak ujrzy wspaniałego człowieka, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. 

DySzcz

Fot. DySzcz

Exit mobile version