Miłość silniejsza od różnic. Rośnie liczba polsko-ukraińskich małżeństw

EAttachments90420584b594eab57d57a722c26a15122d39505 xl

Rekordowa liczba polsko-ukraińskich ślubów w Polsce. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2024 roku zarejestrowano ponad 5 tysięcy małżeństw z udziałem obywateli Ukrainy, z czego ponad połowę stanowiły związki między Ukraińcami a Polakami. Eksperci twierdzą, że zjawisko to wskazuje na postępujący proces integracji.

– Małżeństwa polsko-ukraińskie stanowią dziś prawie 6 procent wszystkich małżeństw w Polsce – mówi zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie Andrzej Matacz. – Mamy wzrost liczby zawartych małżeństw. Jeśli np. porównamy sobie sytuację z roku 2010 z rokiem 2024 to mamy tutaj bardzo duży wzrost. 14 lat temu było to niespełna 600 zawartych związków małżeńskich, gdzie co najmniej jeden z małżonków to obywatel Ukrainy. Natomiast w 2024 roku było 5 tysięcy takich związków. Wzrost jest bardzo duży.

CZYTAJ: Poszkodowana rodzina z Wyryk otrzyma nowy dom dzięki wsparciu MON

– Jest to bardzo dobre zjawisko – uważa prof. Wojciech Janicki, dyrektor Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UMCS. – Za punkt odniesienia możemy przyjąć np. ludność pochodzenia tureckiego zamieszkującą naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech. Ćwierć wieku temu statystyki niemieckie pokazywały, że zaledwie jeden do dwóch procent obywateli Niemiec o korzeniach tureckich wstępuje w związki małżeńskie z etnicznymi Niemcami. To oznacza, że przytłaczająca większość tych osób zawiera związki małżeńskie w obrębie własnej grupy etnicznej. W sytuacji, w której jesteśmy dziś w Polsce, a więc kiedy ten wskaźnik wzrasta, pokazuje to, że diaspora ukraińska w Polsce stopniowo wtapia się w polskie społeczeństwo, czego nie czyni diaspora turecka w Niemczech.

– W województwie lubelskim, bo o takich danych możemy mówić, te liczby nie są już tak duże – zwraca uwagę Andrzej Matacz z Urzędu Statystycznego. – W 2010 roku to były 64 małżeństwa obywatela lub obywateli Ukrainy. Rok 2024 to jest 177 takich związków małżeńskich. Tutaj należy zaznaczyć, że inaczej niż w kraju odnotowaliśmy w województwie lubelskim spadek tej liczby. Rok wcześniej (2023) były 223 małżeństwa co najmniej jednego obywatela Ukrainy.

CZYTAJ: „To wy nas chronicie”. Posłowie do Parlamentu Europejskiego w Sławatyczach [ZDJĘCIA]

– Jest to naturalny proces wymiany międzynarodowej – uważa ks. Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie i prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza. – Właściwie świat robi się generalnie małą wioską i ta wymiana jest wszechobecna. Też trudno się dziwić, żeby między Polską i Ukrainą nie nastąpiło takie zbliżenie. To było przed II wojną światową. Temu przeszkodziły okoliczności powojenne. Istnienie Związku Radzieckiego i PRL-u nie sprzyjało tej wymianie. Po 1990 roku, po zmianie systemu, to się zaczęło troszeczkę zmieniać. Teraz, w związku z wojną, sytuacja diametralnie się zmieniła.

CZYTAJ: Nowy trend w przemytniczym procederze

– Na małżeństwach nie zyskujemy w ogóle demograficznie – twierdzi prof. Janicki. – Związek pomiędzy wskaźnikiem małżeństw a dzietnością był bardzo silny w wieku XVIII, XIX, przez znaczną część wieku XX. Ale dziś są w Europie takie państwa, których już prawie 70 procent dzieci przychodzi na świat w związkach niesformalizowanych. W absolutnej czołówce od wielu lat jest Islandia. Są też takie państwa, w których wskaźnik rozwodów liczonych w długim horyzoncie czasowym dobija do 80 procent. Był taki rok, gdzie w Czechach tak szaloną wartość uzyskali. A jednocześnie dzieci rodzą się nadal. Fakt, rodzi się ich coraz mniej, ale to jest już zupełnie odrębny temat. Natomiast związek pomiędzy dzietnością a wskaźnikiem małżeństw już bardzo dawno został tak silnie poluzowany, że tutaj nie oczekiwałbym żadnej istotnej zmiany.

Urząd Statystyczny w Lublinie podaje, że ogólna liczba zawieranych małżeństw z roku na rok się zmniejsza. W 2010 roku w Polsce zawarto 228 tysięcy małżeństw, natomiast w 2024 roku liczba ta wyniosła jedynie 135 tysięcy. Oznacza to spadek o około 40%.

InYa / opr. PrzeG

Fot. pixabay.com

Exit mobile version